W kuchni (i nie tylko) z IKEA

9 września 2009


Dzisiaj wyjątkowo nie będzie przepisu i nowej potrawy, ale wcale nie mam zamiaru uciekać z kuchni :)

Schyłek lata, koniec wakacji, powroty do pracy i szkół i jak co roku – nowy katalog IKEA w skrzynce. W tym roku wyjątkowo otrzymałam specjalną edycję katalogu w formacie XL z prośbą o podzielenie się opinią na jego temat wraz z innymi pięćdziesięcioma blogerami. Robię to z ochotą, bo IKEA jak nikt inny potrafi poratować kulinarnego blogowicza, w przypadku natychmiastowego zapotrzebowania na miseczkę, talerz, kubek czy serwetkę, niezbędnych do zaprezentowania i stylizacji dania :)

Otwieram nową edycję katalogu (format/rozmiar jednak czasem mają znaczenie ;)) i przenoszę się do znajomych mi już dobrze przestronnych, jasnych i naturalnych skandynawskich wnętrz, ciekawa, co nowego proponuje IKEA w nadchodzącym sezonie. Jak zawsze, najprędzej pragnę znaleźć się w kuchni i jadalni – w moich królestwach. Dzięki czytelnemu, kolorystycznemu spisowi treści nie błądzę po innych pomieszczeniach i nie gubię się pośród dekoracji i akcesoriów, tylko od razu trafiam do kuchni, po chwili buszując już wśród talerzy, kubków, sztućców, serwetek i dekoracji stołu. Nowości i miłych dla oka (i obiektywu aparatu ;)) akcentów jak zawsze nie brakuje. Nowe, roślinne motywy, kolory natury naczyń i dekoracji na pewno będą dodatkową motywacją do zdrowego, ekologicznego odżywiania się, a dzięki podpowiedziom i aranżacjom z katalogu, łatwo będzie dobrać komplet elementów pasujących do siebie kolorystycznie i stylowo. Jak zwykle jestem pod wrażeniem systemów szuflad, szafek kuchennych, półek i rozwiązań wykorzystania przestrzeni, które wydają się zbawienne dla kuchennych pasjonatów, próbujących pomieścić niezliczone (ale jak najbardziej potrzebne! ;)) ilości przypraw, naczyń i przyrządów kuchennych na małej zwykle powierzchni. Wiem już też, że wśród moich tegorocznych świątecznych pierniczków będą królowały reniferki, wykrojone nowymi foremkami z IKEA i na pewno nie przejdę obojętnie obok blaszek do pieczenia ciasta w kształcie słynnych szwedzkich koników z Dalarny (absolutnie słodkie! :)).



Wędruję dalej po sypialniach, łazienkach, spiżarniach i kącikach do pracy, odhaczając coraz więcej pozycji do przemyślenia, obejrzenia bądź natychmiastowego zakupu. Nowa pościel w cukierkowych kolorach do sypialni, nowa zwiewna zasłona do pokoju, kwadratowa umywalka, która zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia do łazienki i na pewno komplet nowych ramek na fotografie...

Czy to na pewno tylko przypadek, że największą ochotę na zmiany mam zawsze z nadejściem jesieni? ;)

18 komentarzy

  1. A mnie się tam nic nie podobało :( Ale tu w ogóle IKEA jest bardzo biedna i... brudna. Wszędzie bałagan, kurz i rozgardiasz.
    Natomiast miło wspominam tą Wrocławską na Bielanach :)

    Pozdrawiam :)
    e.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybrałam się niedawno do gdańskiej IKEI w poszukiwaniu jakichś nowych kuchennych przydasiów i tkanin na obrusy, ale niestety było bardzo niewiele rzeczy z nowych kolekcji.. No nic, trzeba będzie zrobić kurs w październiku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj mnie też nic niestety nie zachwyciło w nowym katalogu, a bardzo lubię Ikeę. Już w poprzednim katalogu było slabo, a teraz kompletna klapa. Szkoda. Mam nadzieję, na jakieś poza katalogowe kolekcje

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też już nie zachwycam się IKEA jak dawniej. Choć reniferki już mam od jakiegoś czasu i czekam na stosowny czas by ich użyć. Ale zawsze i tak czekam na katalog i mam ich całą kolekcję. Może, może....cos wyszperam.

    OdpowiedzUsuń
  5. heh tez dostałam ten katalog, ale wg mnie IKEA spada z roku na rok na niższy poziom...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie należę do miłośników IKEI
    Czasem kupię jakąś formę, cukierki Daim, ale ten styl nie dla mnie
    Marzy mi się sklep w którym kupię "babcine" haftowane obrusy , romantyczne firanki , słodkie wazoniki A tu na śląsku nic takiego nie ma

    OdpowiedzUsuń
  7. A u nas w ogóle nie ma IKEI. Czasem uda mi się wpaść przy okazji do IKEI w innym mieście. Ja myślę, że ich meble i dodatki są fajne na starcie - do pierwszej kuchni czy mieszkania, a potem szuka się już czegoś innego. W każdym razie zazdroszczę Ci katalogu, też bym pooglądała... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poleczko, też byłam w jednej IKEI na wyspach, w Edynburgu, z czystej ciekawości :) Pamiętam, że była całkiem fajna, większa od znanej mi wtedy jeszcze jednopoziomowej Gdańskiej :) Pozdrawiam!

    Moniko, pewnie dopiero zatowarowują, z lekkim opóżnieniem z powodu sprzątania po wielkim remoncie :) Mam nadzieję, że w październiku, kiedy też tam wybieram (może się spotkamy :)), wszystko będzie już na swoim miejscu :)

    Muffingirl - możesz obejrzeć katalog online na stronie IKEA :)

    Ja myślę, że z tą IKEĄ jest tak, że trochę już nam się opatrzyła. Kiedyś była to nowość i powiew świeżości, a teraz coraz więcej firm proponuje bardzo podobne, często jeszcze lepszej jakości rozwiązania i produkty.
    Ja osobiście bardzo lubię zrobić sobie spracer po IKEA od czasu do czasu :) Podoba mi się prosty, surowy często styl, chociaż nigdy nie zdezydowałam się na zakup kompletu mebli. Za to uwielbiam dodatki - kuchenne przede wszystkim (ręczna ubijaczka do mleka do dziś jest moim numerem 1 :)), fajne wzory tkanin (serwetek i obrusów nigdy dość ;)) czy abażurów do lamp. Mam też w zwyczaju kupowanie co namniej jednego kompletu kolorowej pościeli z IKEA co sezon :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię ich katalogi. Nawet jeśli ich produkty w rzeczywistości wyglądają gorzej niż na zdjęciach, to lubię ten lekki styl i pastelowe barwy. Ja zawsze chętnie buszuję w materiałach po 5,99 pln za metr - nie raz nie dwa, udało mi się znaleźć coś ładnego.

    OdpowiedzUsuń
  10. no ja wlasnie czekam na ich katalog, ale osttanio bylam w ikei w krakowie i nie zachwycila mnie niestety, moze w katalogu cos dla siebie znajde

    OdpowiedzUsuń
  11. bylam w poniedzialek w Ikea po pare drobiazgow do kuchni i tez stwierdzam,ze z roku na rok jest jakby coraz biedniejsza oferta nowych produktow,ktore jeszcze fajne bylyby,tzn.meble nigdy mnie tam nie interesowaly,nigdy nie wchodze na 1 pietro tylko zostaje w hali z pierdolkami,w tym roku mile mnie zaskoczyly lampy,bo pare nowych fajnych widzialam,poza tym zadych wielkich rewelacji

    OdpowiedzUsuń
  12. I do mnie przywędrował katalog... Zachwytów wielkich nie było...jednak lubię w tygodniu wpaść na chwilkę ( nie ma tych gigantycznych tłumów biegających z obłędem w oczach), bo zawsze znajdę jakiś drobiazg dla siebie. Może i całość nie zachwyca, ale kiedy skupimy się na formie wybranych projektów znajdujemy to coś co wkładamy do torby.Przez lata nauczyłam się zwracać uwagę na to, ze jakość odbiega nawet od oznaczeń na produkcie ( np. szklanki z symbolem do zmywania w zmywarce, ulegają zmatowieniu po kilku myciach ), że trzeba zwracać uwagę gdzie wyrób był wytwarzany (ogromna różnica w jakości użytych materiałów)Jednak pomimo za i przeciw lubię kilka razy do roku wejść i kupić nowy wzór szklanek, czasami jakieś talerzyki pasujące do zupełnie innej bajki naczyń, czasami formy, czasami gadżety kuchenne i dekoracyjne,które w sklepie obok kosztują 3 x tyle, czasami popatrzeć na design krzeseł, bo tu zauważyłam rozwój. Tylko żal ,że nie ma już takiej dobrej szarlotki do kawy jak kiedyś, a kawa też już inaczej smakuje.... zapomniałam nadmienić ,że łosoś pieczony na parze, będzie mnie ciągle zachwycał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też lubię ich katalogi [szkoda, że ten jest w mniejszym formacie.] Zwykle przeglądam 2-3 razy pod rząd i coś tam znajduję dla siebie, W tym roku będą to również reniferki, do kolekcji foremek:) I pościel wpadła mi w oko...
    Pozdrawiam Komarko:)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie w mieście nie ma Ikei, ba w regionie nie ma ;-) Więc zawsze pozostaję mi zakupy przez internet :-) Lubię ich pościele :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Komarka, zerknelam na zdjecia i mysle - wiem co chce: foremki konikow, czytam sobie spokojnie i prosze, Ty tez nie przejdziesz obok nich niewzruszona :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. To zaleta wyrobow IKEA prostota i funkcjonalnosc ostatecznie nie wszystkim odpowiada takie podejscie do produktu ale od czego wolny rynek, mozna wybierac, przebierac co kto lubi! PS Komarko cos obiecalem ale musze na to cos? zdobyc twoja zgode jesli masz nr GG albo przeslesz na moja skrzynke e-mailowa wiadomosc mn15@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. heh, ale wierz mi, komarko, ikea może uzależniać, szczególnie, gdy się mieszka blisko niej (chociaż, gdy się mieszka dalej, to chyba jest to nawet bardziej widoczne:)). u nas się to nie sprawdza, nie zachwyca, chociaż nie powiem, takie katalogi bywają inspirujące (ale chyba jednak nic poza tym).

    OdpowiedzUsuń