A jagody wszędzie wiszą,
Na szypułkach się kołyszą,
A tak każda pełna soku,
Że się prawie czerni w oku.
A tak każda pełna soku,
Że się prawie czerni w oku.
W końcu i ja doczekałam się leśnych jagód :) Żałuję, że nie tych zbieranych osobiście w jagodowym gaju w towarzystwie jagodowego króla i panien Borówczanek, jak mały Janek z dawnej lektury szkolnej ;) Niestety w moich okolicach nie ma lasów jagodowych i zawsze z nostalgią wspominam wakacje na Mierzei Wiślanej, gdzie w nadmorskich lasach roiło się od jagód i to wcale nie ryba była podstawą naszego menu, ale pierogi z jagodami :)
Zastanawiałam się, czy zamieszczać moje tegoroczne jagodzianki, kiedy na blogach panuje istny jagodziankowy zawrót głowy i chyba wszystkie wersje przepisu, nadzienia i kruszonek zostały już przedstawione. Ostatecznie, jak widzicie stanęło na tym, że właśnie dzielę się z Wami moimi bułeczkami i to z dwóch powodów :) Po pierwsze, w tamtym roku musiałam zadowolić się posezonowymi i trochę oszukanymi jagodziankami z różnymi owocami jagodowymi (z wyjątkiem tych najważniejszych leśnych borówek ;)) i właściwie to pierwsze "prawdziwe" jagodzianki na moim blogu, a po drugie - drożdżowe ciasto z przepisu z Kuchni Polskiej, który postanowiłam wypróbować tym razem, tak mnie zachwyciło, że chociażby dla własnej wygody chciałam je mieć wśród moich ulubionych przepisów. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie nie ma nic gorszego od długo lepiącego się do rąk ciasta drożdżowego, którego z tego drażniącego powodu nie można porządnie wyrobić. To ciasto nie lepiło się prawie wcale! Świetnie się wyrabiało, pięknie i rosło i upiekło się na puszyste, maślane bułeczki, które do tego bardzo długo zachowywały świeżość. Polecam bardzo, nawet do zwykłych maślanych bułeczek bez nadzienia.
Jagodzianki:
50 dkg mąki,
4 dkg drożdży,
szklanka słodkiej śmietanki,
3 żółtka,
10 dkg cukru,
2 łyżeczki cukru waniliowego,
5 dkg masła,
skórka otarta z cytryny,
szczypta soli,
5 dkg masła,
skórka otarta z cytryny,
szczypta soli,
jagody wymieszane z cukrem
dodatkowo - 1 jajko do smarowania ciasta
Zrobić zaczyn - drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, dodać śmietankę, 10 dkg mąki, starannie wymieszać i pozostawić ciasto przykryte ściereczką w ciepłym miejscu, aż objętość zaczynu zwiększy się dwukrotnie.
dodatkowo - 1 jajko do smarowania ciasta
Zrobić zaczyn - drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, dodać śmietankę, 10 dkg mąki, starannie wymieszać i pozostawić ciasto przykryte ściereczką w ciepłym miejscu, aż objętość zaczynu zwiększy się dwukrotnie.
Żółtka utrzeć z resztą cukru na pulchną masę. Mąkę przesiać do dużej miski, w środek wlać zaczyn, dodać utarte żółtka, szczyptę soli, zarobić ciasto. Wyrabiając ciasto, dodawać stopniowo roztopione, ciepłe masło, cukier waniliowy i skórkę cytrynową. Dokładnie wyrobić, aż ciasto po przekrojeniu nożem będzie wypełnione pęcherzykami powietrza. Uformować kulę, przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Kiedy objętość ciasta zwiększy się dwukrotnie, przebić je i jeszcze raz lekko wyrobić. Odkrawać równe kawałki ciasta, formować prostokąty, nadziewać jagodami i uformować podłużne bułeczki. Jagodzianki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić na około pół godziny aż lekko podrosną. Jajko rozkłócić i posmarować wierzch każdej bułeczki. Wedle uznania - można posypać ulubioną kruszonką. U mnie posypka z cukru kryształu i płatków migdałowych.
Piec w temperaturze 180 stopni 20-25 minut na złoty kolor.
Super sprawa takie jagodzianki:)
OdpowiedzUsuńwww.cookingroom.blog.pl
Urocze :) I dzieki za przepis jesli sie nie lepi nic a nic to juz jest moim ulubionym :) Wiesz co Komarko sie zastanawialam czy Twoj nick ma cos wspolnego z motorem Komar:)))
OdpowiedzUsuńPoleczko, z motorem Komarkiem nic a nic (zmotoryzowana nie jestem, co więcej, raczej pałam niechęcią do wszelkiej motoryzacji ;D), tylko z nazwiskiem ;)
OdpowiedzUsuńSą po prostu prześliczne:)
OdpowiedzUsuńI pewnie przepyszne:)
:)))) no i wszystko jasne, chociaz przyznam ze w duszy myslalam, ze rozwiazalam zagadke stulecia :D
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis! I ciekawa posypka. Ja w tym roku eksperymentuję z różnymi recepturami i wiem, że nie smakuje mi ciasto, do którego dodaje się całe jaja albo za mało masła. W związku z tym nie umieściłam na blogu żadnego z tegorocznych przepisów...
OdpowiedzUsuńwyglądają pysznie, dobrze, że je pokazałaś na blogu, bo są naprawdę warte uwagi, choćby dla pocieszenia oka :)
OdpowiedzUsuńŚliczny wierszyk na początku,z czego to ?:)
OdpowiedzUsuńaa.. i te jagodziany!:)
Ja wczoraj piekłam-obowiązkowo z kruszonką:)
Pozdrówka.
Z identycznego przepisu- kuchnii polskiej właśnie i ja korzystałam:)
OdpowiedzUsuńcudnie je wspominam i napewno wrócę jeszcze nie raz..:)
Olu, wierszyk to "Na jagody" Marii Konopnickiej - http://pl.wikisource.org/wiki/Na_jagody_(poemat) :) Pamiętam go jeszcze z podstawówki i zawsze przypomina mi się przy okazji sezonu jagodowego ;) Cała leśna przygoda Janka jest urocza i pasjonująca :D
OdpowiedzUsuńBułeczki wspaniałe, a przy okazji przypomniałaś mi o floksach. Uwielbiam te kwiatki. Muszę się jutro za nimi rozejrzeć w drodze z pracy. Może jakaś starowinka będzie je sprzedawać z wiaderka z wodą. W kwiaciarni nie ma co na floksy liczyć...
OdpowiedzUsuńKomarka ,ale zdjęcia , kurcze blade, jakie piękne te twoje jagodzianki Cudo
OdpowiedzUsuńpiekna letnia kompozycja!!!!!!!!1a buleczki wygladaja bardzo zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńŚnieżko, nasze ogrodowe floksy już przekwitają. Szkoda, bo nie zdążyłam się nimi nacieszyć.
Czy ktos sie zlituje i przesle mi jedna jagodzianke? Przeciez nie wytrzymam przez te Wasze wpisy do przyszlego roku... ;)
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie różowo! Pięknie różowo!:)
OdpowiedzUsuńNie ma co tęsknić do Mierzejowych jagodzisk, masz wszak nie tak daleko, w sam raz na weekendową wycieczkę! A wiem, że tamte jagodziska są tego warte. Ale i tutejsze Słowińskie Mierzeje obwitują w jagodziska. Trzeba się śpieszyć bo dużo na nie chętnych. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńNiby nie daleko, ale weekendowe korki na drodze na Mierzeję mogą odstraszyć nawet największych amatorów jagód ;) Raczej kierowałabym się do lasów podolsztyńskich. Albo sowińskich ;) Dzięki za zaproszenie! :)
OdpowiedzUsuńPiękne! A zdjęcia powalające! :)) Jak dobrze,ze je pokazałaś Komarko:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś, wyszły przepyszne!!! Dałam z braku innej opcji borówki amerykańskie i też smakuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowały :) U mnie borówka amerykańska też powoli dojrzewa i czuję, że trzeba będzie jagodzianki powtórzyć ;)
OdpowiedzUsuńU nas na prośbę wszystkich powtórzenie nastąpi w tym tygodniu. Pierwsza partia zniknęła w oka mgnieniu.
OdpowiedzUsuńKomarko gdy zobaczylam ten wpis to nazajutrz zabralam sie do pracy :) Byly to najlepsze jagodzanki jakie w zyciu jadlam i choc troche oszukane to marze o powtorce. Ciasto rzeczywiscie nic a nic sie nie lepi, pierwszy raz wyrabialam recznie i nie mozna im bylo nic zarzucic. Dziekuje za fantastyczny przepis. Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńElu, a z jakim oszukanym nadzieniem piekłaś? :) Ja ostatnio coraz częściej przekonuję się do tych prostych przepisów ze starej Kuchni Polskiej. Niektóre są niezastąpione i też się cieszę, że wygrzebałam przepis na to nielepiące się drożdżowe :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne zdjecia, przepiekne kompozycje i przepyszne przepisy!!!
OdpowiedzUsuńDzieki Komarko ze jestes!!! :)
Dziękuję ślicznie :) Że Wy jesteście również! :)
OdpowiedzUsuńPieklam je juz n razy i sie nie nudza, pycha! Zastanawiam sie jednak czy z tego przepisu wyszloby ciasto ze sliwkami czy trzeba ewentualnie zmienić jakos proporcje, orientuje sie Pani moze?
OdpowiedzUsuńKachajek
Tak, jak najbardziej, z tego przepisu można upiec drożdżowy placek ze śliwkami. Polecam też ten przepis - http://www.everycakeyoubake.pl/2017/06/drozdzowka-z-truskawkami-i-kokosowa-kruszonka.html
UsuńZamiast truskawek dowolne inne owoce :)