Babeczki w Niedzielę Palmową staną się chyba moją prywatną tradycją :) Przypomniałam sobie o
babeczkach herbacianych z tamtego roku i uznałam, że to najodpowiedniejszy rodzaj wypieku na ten weekend. Mając na uwadze świąteczny festiwal ciast za parę dni (ustaliłyśmy już z Dziuunią wstępną listę słodkości i podział ról i jak co roku - będzie w czym przebierać... ;))), nie planowałam piec nic konkretnego. Poza tym, zaprzątnięta po łokcie wiosennymi porządkami, pomiędzy myciem okien, odkurzaniem nawet tych najlepiej ukrytych zakątków mieszkania a trzepaniem dywanów, nie miałam głowy ani czasu do eksperymentów kuchennych. Z drugiej strony w Niedzielę Palmową, kiedy atmosfera świąt wiruje już w powietrzu, przyjemnie przegryźć coś słodkiego i smacznego do kawy... I takim oto sposobem znów padło na szybkie babeczki :) Piaskowe, dwukolorowe babeczki z bardzo czekoladową podstawą i zielonym wierzchem ze sproszkowanej zielonej herbaty. Przepis znaleziony na blogu
Il ricettario di Anna.
A następne mogą być już tylko mazurki :) Życzę przyjemnych przygotowań do swiąt! :)
Babeczki z czekoladą i zieloną herbatą:
150 g cukru,
180 g mąki,
113 g stopionego masła,
3 duże jajka,
80 g ciemnej czekolady,
1,5 łyżeczki naturalnego kakao rozpuszczonego w 2 łyżkach zimnego mleka,
1 łyżka sproszkowanej zielonej herbaty matcha,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
szczypta soli
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Jajka utrzeć z cukrem do białości. Dodać stopione masło i utrzeć, aż wszystko dobrze się połączy. Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Ciasto podzielić na dwie części. Do jednej dodać rozpuszczoną czekoladę i kakao, do drugiej - zieloną herbatę. Foremki do mufinek wysmarować rozpuszczonym masłem lub papierowymi papilotkami. Nałożyć najpierw ciasto czekoladowe na spód, potem ciasto zielone - na wierzch. Piec około 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
babeczki niezwykle:)) ale ja mam takie pytanie zwiazane z tarta truskawkowa z kremem pomaranczowym: czy zamiast mąki kukurydzianej do kremu pomarańczowego mogę użyć mąki ziemnaczanej? i jesli tak to tyle samo? a co do żelatyny by krem byl bardziej zwarty to lyzeczka wystarczy? czy wiecej? :]
OdpowiedzUsuńAnonimie, właśnie odpowiedziałam przy wpisie o tarcie :)
OdpowiedzUsuńjakie one piękne :-)
OdpowiedzUsuńSlodkie sa te babeczki :) Szczegolnie ostatnie zdjecie bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńMilych swiatecznych przygotowan Komarko!
Komarko albo mi sie zdaje albo jestes wielbicielka Zielonej Herbaty :))))
OdpowiedzUsuńBardzo ldanie wygladaja i zgadzam sie z Bea ostatnie zdjecie jest cudne!
Milych przygotowan i ja Tobie zycze :)
jestem ciekawa ich smkau
OdpowiedzUsuńPoleczko - bardziej niż smak zielonej herbaty, fascynuje mnie jednak jej kolor i cuda , które można dzięki niemu uzyskać w wypiekach :)
OdpowiedzUsuńLukrecjo - w tych babeczkach zdecydowanie dominuje smak czekoladowy. Warstwa herbaciana jest bardziej dekoracyjna niż smakowa :)
Komarko piękne babeczki, a zielony kolor akurat na Wielkanoc.
OdpowiedzUsuńZdjęcia znakomite! jak Ty to robisz!?
Sliczniutkie są, jakie zielone, boskie! Wszystkie zdjęcia - mistrzostwo :))
OdpowiedzUsuńWłaściwie to na początku zachwycił mnie zielony bluszcz, kiedy zbierałam materiały na palmę :) Babeczki akurat podpasowały kolorystycznie ;)
OdpowiedzUsuńpiękne! uwielbiam tę zieleń!
OdpowiedzUsuńAleż one pięknie wyglądają ! Świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem tych herbacianych muffin. Nawet zaplanowałem już, że w tym tygodniu zrobię takie z earl grey, ale te zielonoherbaciane wyglądają tak kusząco, że chyba plany zmodyfikuję.
OdpowiedzUsuńA to smakowite przygotowania świąteczne masz :)
OdpowiedzUsuńśliczne w środku, śliczne na zewnatrz, a jak ładnie ubrane!
OdpowiedzUsuńKubo - bardzo polecam ten przepis, bo robiłam już całe herbaciane i były za suche (być może to kwestia przepisu). Te są w sam raz - puszyste i nie za suche, dzięki czekoladzie. Właściwie to nie mufiny, tylko ucierane babeczki i konsystencję mają inną niż mufiny ;)
OdpowiedzUsuńTrochę niedokładnie podzieliłam ciasto i tego czekoladowego było więcej. Żałuję, bo bardziej zielone byłyby jeszcze ładniejsze ;)
Ach ,jakie babeczki z zieloną herbata i jakie piękne zdjęcia i babeczki
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z moich ulubionych dodatków do wszelkich wypiekach
No fakt, że to babeczki nie muffiny. Ale akurat siedziałem w muffinowych przepisach i tak mi na język (palec?) wpadło.
OdpowiedzUsuńMuszę jutro podjechać do mojej palarni kawy - jest ona również nieźle zaopatrzona w herbatę - ciekaw jestem czy posiadają w ofercie matcha.
GENIALNE!! aż nie wiem co napisać, bo mnie zatkało :D Przepiękne są w przekroju, no cudne! A muszę jeszcze upiec motylki cynamonowe...
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie, babeczki takie kolorowe, :) a herbatkę bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudeńka. No i jak pasują do tych koszyczków Wielkanocnych
OdpowiedzUsuńAch,ale super:) babeczki..ja sama zamierzam dziś piec do swięconki,ale chyba raczej poszukuje jakiegoś bardziej tradycyjnego przepisiku(ze względu na to,że dziadkom może nie zasmakować).No cóż będę szukała dalej:)
OdpowiedzUsuńOlu, ja też dopiero dziś będę piekła mini-babeczki do święconki, ale tradycyjne drożdżowe. Tylko nie wiem czy zdążę z wpisem i przepisem tu na blogu :-/
OdpowiedzUsuńNiech wam jajeczko dobrze smakuje
OdpowiedzUsuńbogaty zajączek uśmiechem czaruje
Mały króliczek spełni marzenia,
wiary, radości, miłości, spełnienia :))
Pięknych, słonecznych, pełnych radości Swiąt Wielkanocnych!:))
Wesołych świat
OdpowiedzUsuńWitam, mam pytanko ile muffinek/babeczek powinno wyjść????? pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZ podanej proporcji wychodzi 12 babeczek w formie do mufinek z Ikea :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMałe pytanko odnośnie herbaty: czy można matcha zastąpić jakąś inną? To znaczy, na pewno można ale czy coś konkretnie proponujesz? Może sencha?
OdpowiedzUsuńAnonimie, chodzi o to, żeby herbata była w proszku, dlatego matcha najlepiej nadaje się do wypieków. Trudno powiedzieć mi, czy inne herbaty sprawdzą się, bo w przypadku liściastych trzeba by wykorzystać napar. Piekłam inne babeczki herbaciane właśnie z dodatkiem herbacianego naparu, ale miały zupełnie inną konsystencję, no i nie miały tego pięknego zielonego koloru :)
OdpowiedzUsuńW takim razie spróbuję utłuc pożądnie w moździerzu trochę senchy - ma ostry zielony kolor to może będzie dobra :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam u siebie, looknij!
OdpowiedzUsuńhttp://gastronomygo.blogspot.com/2011/06/babeczki-z-czekolada-i-zielona-herbata.html
a jakby dodac utartą mięte zamiast herbaty?:)
OdpowiedzUsuń