"I z nieba przybyły zastępy aniołów radośnie śpiewając Hosanna,
Hosanna na wysokości a na ziemi pokój ludziom dobrej woli."
Kolejnym symbolem Bożego Narodzenia, bez którego nie ma dla mnie świąt są anioły. Kropką na "i" świątecznych przygotowań są patynowane figurki aniołków, które z moją pomocą rozgaszczają się w mieszkaniu, począwszy od okien, półek, obrazów w pokojach i kuchni, na łazienkowym lustrze kończąc. Dekorowanie choinki kończy się uroczystym umieszczeniem dwóch, składanych z kartonika aniołków na centralnych, najwyższych gałązkach drzewka, tuż obok gwiazdy zwieńczającej czubek. Nawet nie pamiętam skąd aniołki wzięły się w naszym domu (być może z jakiegoś zagranicznego kalendarza adwentowego?), ale mam do nich wielki sentyment :) Aniołów nie może zabraknąć również na wigilijnym stole - uśmiechają się z serwetek, podtrzymują świece lub pilnują zastawy każdego z biesiadników. Mam też małą kolekcję aniołów "całorocznych", które mają swoje stałe miejsce w pokoju, wypełniając go iście anielskim spokojem. Lubię anioły :)
Aniołkowe pierniczki to też tradycja. Długo szukałam ładnej foremki i z braku owej zwykle wycinałam proste piernikowe anioły ręcznie. W tym roku poszczęściło mi się, bo w końcu znalazłam taką, o której marzyłam :) Przy okazji muszę podziękować Bei, bez pośrednictwa której pewnie nie cieszyłabym się nią teraz :) Piernikowe aniołki mają 10 cm wysokości i piękny kształt, który nie deformuje się podczas pieczenia. Część z nich polukrowałam i obdaruję nimi przyjaciół i znajomych, a część surowa, bez ozdób będzie główną dekoracją naszego tegorocznego stołu wigilijnego.
Piękne te aniołki :) Mnie czeka lukrowanie w weekend i też mam kilka upieczonych aniołków, ale jeszcze nie mam swoich ulubionych kształtów wigilijnych, gdyż w moim rodzinnym domu niestety święta nie miały takiej pięknej oprawy jak widzę na wielu blogach. Za to teraz sama tworzę tę oprawę i już wiem jak przyozdobię świąteczny stół - piernikowymi aniołkami :))) Cudowne zdjęcia - takie anielskie :))))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dobrze zabrzmi, al mogę się tłumaczyć tym, że jeszcze nie jadłam śniadania, otóż: bardzo smacznie wyglądają te aniołki!:) Uwielbiam wszystkie lukrowane ciasteczka, a szczególnie spodobał mi się aniołek z "upierzonymi" skrzydełkami:) Śliczne pierniczki!:)
OdpowiedzUsuńPiekne są te anioły! :) Prześliczne! MOże się wybiorę do Ciebie po jednego co ? ;)))
OdpowiedzUsuńMysle tak sobie,że chyba czas już dziś ozdobić nasze pierniczki.
Pozdrawiam ciepło.
świetne :) jak to robisz, że lukier nie rozlewa ci się na boki? masz jakiś specjalny plastikowy "dziubek"?
OdpowiedzUsuńdziś sama zabieram się za pierniczki, ale wątpię, żeby udało mi się tak ładnie polukrować jak tobie :)
Tilianaro, aniołki na stole świątecznym są najlepszą ozdobą :) Piernikowymi aniołkami mam zamiar ozdobić stół w tym roku też po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńJstnk, nie się co tłumaczyć - wbrew pozorom one są jak najbardziej do zjedzenia ;))
Majanko, zapraszam! :) Chyba niestety nie dam rady już wpaść do Gdańska przed świętami, bo w przeciwym razie aniołek mógłby się zabrać razem ze mną :))
Anonimie ;) - najważniejsza jest konsystencja lukru. Jeżeli jest odpowiednio gęsta, lukier nie spływa, niezależnie od tego czym jest nakładany.
Ja nakładałam przemiennie - albo z foliowego woreczka (najlepiej z takiej grubszej, sztywniejszej folii) z obciętym czubkiem w rogu albo z papieru pergaminowego zwiniętego w tutkę. Nie mam żadnych specjalnych końcówek do lukru :)
Jej, piękne! To są małe arcydzieła!
OdpowiedzUsuńTeż mam taki rozanielony dom :) Niestety z powodu kurzu ograniczyłam mój całoroczny anielski zastęp do tych największych, okiennych... Natomiast na święta wyjdą wszystkie chóry anielskie na choinkę :) Drewniane,plastikowe,słomiane, koronkowe, szklane i papierowe stanowią 70% świątecznych ozdób. A może w święta pochwalimy się wszyscy swoimi choinkami?
OdpowiedzUsuńA Twoje pierniczki prześliczne, wprost anielskie :)
Przeanielskie! Też uwielbiam takie dekoracje i znów chyba jakiś anioł zawiśnie w oknie, a małe aniołki będą dekorować świąteczny stroik. Pozdrawiam przedświątecznie!
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze moglam sie na cos przydac ;) Jednak to w wiekszej mierze Dziuni sie te podziekowania naleza ;)
OdpowiedzUsuńA aniolki faktyczie slicznie wygladaja po upieczeniu! :)
Pierniczki chyba tez wyprobuje, narazie w piekarniku "siedzi" piernik z bakaliami, zapach obledny, za pare dni okaze sie jak smak...:) Ale CZUJE, ze nikt nie bedzie narzekac. Dziekuje za wspaniale przepisy. J.
OdpowiedzUsuńBea, przecież ja tylko jako przekaźnik zadziałałam ;)))
OdpowiedzUsuńW takim razie milo miec takie 'przekazniki' w swoim gronie :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale zaczęłam się już rozglądać za pierniczkowymi przepisami :) Twoje Aniołki wyglądają tak uroczo, że sama chciałabym je upiec :)
OdpowiedzUsuńgdzie pani kupiła te wykrawaczki do pierniczków?
OdpowiedzUsuń