Na chwilkę wracam do mojej ostatniej wyprawy do Berlina. A to dlatego, że chciałam się pochwalić nowym nabytkiem foremkowym i wypiekiem z jego pomocą :)
Z każdej podróży staram się przywieźć jakiś gadżet kuchenny, a najchętniej foremki do pierniczków lub ciasteczek. W Berlinie znalezienie czegoś takiego nie było wcale trudne, bo foremki dostępne są w każdym większym sklepie z souvenirami i w dodatku w sporym wyborze! Jakkolwiek nie brakuje mi ochoty na szaleństwa kulinarne, to jednak foremki w kształcie Bramy Brandendurskiej i wieży telewizyjnej uznałam za zbyt ekstrawaganckie (mielibyście ochotę wgryźć się w słynną bramę? ;)) Za to od razu moje serce podbił komplet sympatycznych Ampelmann'ów :)
Ampelmann, to ludzik z sygnalizacji świetlnej, kierujący ruchem na przejściu dla pieszych. Zawsze występuje w parze i w dwóch kolorach - zielonym i czerwonym. W każdym kraju ma on trochę inny kształt, ale tylko w Berlinie został ubrany w elegancki choć trochę staromodny kapelusz i dzięki temu stał się jednym z kultowych symboli miasta. Można go spotkać na koszulkach, kartkach pocztowych, kubkach, breloczkach i innych gadżetach, w które turysta chętnie zaopatrzy się przy okazji oglądania zabytków. A ja się cieszę, że producenci pomyśleli również o maniakach kuchennych i zafundowali im taką oto miłą pamiątkę z Berlina :)
Dwie foremki w komplecie, sprzedawane są w ładnej, kartonikowej mini-książeczce, na której stronach wewnętrznych zamieszczony jest przepis na "ampelmann'owe" ciasteczka. Są to proste kruche ciasteczka, ale przepis godny polecenia (mimo dodatku proszku do pieczenia - ale zawsze można ominąć ;)), ponieważ ciastka nie tracą kształu podczas pieczenia i długo zachowują kruchość. Ciasteczka po upieczeniu można polukrować lub ozdobić według uznania. I tu muszę się do czegoś przyznać - nie cierpię lukru! Lukier zawsze traktuję jak zło konieczne. Każdą kupowaną drożdżówkę rozpoczynam, mało elegancko, od zdjęcia lukru, zdecydowanie wolę pączki z pudrem niż te lukrowane, a polukrowany grubo sernik uważam za profanację. Toleruję jedynie cieniutką, przezroczystą warstewkę lukru, najchętniej mocno cytrynowego lub pomarańczowego lub lukier w celach czysto dekoracyjnych (np. na pierniczkach na choinkę :)). Dlatego za nic w świecie nie chciałam krzywdzić swoich pierwszych Ampelmann'ów dodatkową warstwą cukru i postanowiłam ozdobić je odpowiednio do pełnionej przez każdego ciasteczkowego pana funkcji już w fazie wyrabiania ciasta. Do zielonego dodałam trochę przywiezionej z Indonezji pasty pandanowej, a do czerwonego - sok z buraka :) Na zielono można także zabarwić ciasto dodając proszek matcha lub barwnik spożywczy. Ampelmanny wyszły jak malowane ;)
Kruche ciasteczka:
300 g mąki,
150 g cukru,
150 g masła,
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia,
1 opakowanie cukru waniliowego,
1 jajko,
szczypta soli
Masło posiekać z mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą. Dodać cukier, cukier waniliowy i jajko. Wszystkie składniki zagnieść w kulę i zostawić w lodówce na godzinę. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Schłodzone ciasto rozwałkować na około 3-4 mm. Wykrawać ciasteczka i przełożyć je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec około 10 minut.
Komarko, cudne te foremki. Wygląda na to, że jesteś bardziej spostrzegawcza ode mnie, bo mi w Berlinie zawsze brakowało gadżetów kuchennych, vide: nigdy nie potrafiłam znaleźć tego, co chciałam.
OdpowiedzUsuńale boskie, nastepnym razem jak bede w Berlinie rozejrze sie za brama brandenburska hihi :D (foremka oczywiscie)
OdpowiedzUsuńCharakterystyczne foremki to rzeczywiście ciekawy pomysł na pamiątkę z odwiedzonych miejsc. A jakie będziesz miała oryginalne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły! Dodam, że Ampelmann to specjlaność Berlina Wschodniego i gdy zaczął być wypierany przez nudną zachodnioniemiecką sygnalizację, powstała akcja ratowania go. Jak widać udało się!
OdpowiedzUsuńKomarko, sliczne są te foremki i cudowne ciastka z nich wychodzą! :)) Swietny miałaś pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
sliczne, az szkoda takiego slodkiego Ampelmann zjesc :)
OdpowiedzUsuńLisko, ja trafiłam na ampelmannowe foremki już pierwszego dnia, a potem widziałam je jeszcze parę razy. Trafiłam nawet na sklepik specjalizujący się tylko i wyłącznie w ampelmannowym wzornictwie :)
OdpowiedzUsuńAnno, bardzo fajnie, że te wschodnie zwyciężyły, bo te "łyse" graficzne ludziki rzeczywiście nudne okropnie. I paradoksalnie teraz Ampelmannowe gadżety królują głównie w Berlinie Zachodnim.
Anousko, to jest ideał - przystojny i słodki jednocześnie ;))
O jak ja lubie tego ludzika:) Mieszkalam w Berlinie przez kilkanascie miesiecy i jakos mi sie zawsze milo z tym kojarzy...W Hackesche Höfe jest sklepik, gdzie mozna dostac inne fajowe gadzeciki z ludzikiem. Z kulinarnych kojarza mi sie chwilowo foremki do lodu i makarony. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńa do żółtego?:)
OdpowiedzUsuńSuper te foremki i piękne ciasteczka Ci z nich wyszły ;)! Takie foremki lepsze niż breloczki i pocztówki! Oryginalne :).
OdpowiedzUsuńŻółty na przejściu dla pieszych?? Nigdy nie widziałam żółtego Ampelmann'a ;)
OdpowiedzUsuńodwlekam Berlin od roku, bo zawsze cos mi akurat wypada, a widze, ze duzo musze nadrobic :) a ciasteczka idealne :)
OdpowiedzUsuńPoza tym, że sympatyczne te cistaeczka, to tylko dodam, że ja też za lukrem niezbyt przepadam. Jako ozdoba ok, ale polewać ciasta wolę, np. czekoladą... ;)
OdpowiedzUsuńCzokotime, wiem po sobie że do Berlina jakoś trudno trafić (pewnie dlatego, że to tak blisko ;)), ale naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńLeszczynko, zgadzam się w całej rozciągłości. Dla mnie również czekolada to polewa idealna :)
Świetne!:)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że mogłam się na coś przydać!;) To tylko taka malutka rzecz, w porównaniu z wszystkimi pysznościami, które Ty proponujesz, a ja wykonuję:D Dzięki Twojemu przepisowi na noodles z kapustą od razu kupiłam woka i jestem strasznie zadowolona. Używam go bardzo często, więc jeśli jeszcze masz w zanadrzu jakieś azjatyckie przepisy to na pewno chętnie je wypróbuję!:)
OdpowiedzUsuńDagmaro, w końcu w sztuce kulinarnej najważniejsza jest wymiana doświadczeń i pomysłów (wg mnie ;)) :) A co do dań azjatyckich, możesz na mnie liczyć :)
OdpowiedzUsuńKomarko, to o lukrze z ust mi wyjęłaś. A foremki cudne ;)
OdpowiedzUsuńHehe fajny ten twój appleman:)!
OdpowiedzUsuńbrzmią smakowicie
OdpowiedzUsuńhttp://ampelmannshop.com/
OdpowiedzUsuń