Rozpoczęłam coroczne suszenie ;) Na pierwszy ogień poszły jabłka i gruszki, w kolejce stoją pomarańcze i cytryny. Pierwszą partię owoców wysuszyłam w elektrycznej suszarce do grzybów, ziół i owoców, ale przyznam, że kiedy na zewnątrz robi się coraz zimniej, a kaloryfery wprost proporcjonalnie - stają się coraz cieplejsze, wolę suszyć owoce rozkładając je na aluminiowych tackach na grzejnikach. Na pewno suszą się dłużej, ale równie skutecznie, a przede wszystkim przepełniają dom pięknym owocowym zapachem. Zazdroszczę tym, którzy mają jeszcze kuchnie węglowe i mają możliwość ozdabiania ich jesiennymi, pachnącymi wianuszkami suszących się grzybów i owoców.
Nie ma nic gorszego od biegania po mieście tuż przed Wigilią w poszukiwaniu dobrego suszu owocowego na kompot, dlatego warto zaopatrzyć się w ten własnej roboty duzo wcześniej. Ale nie suszę jabłek i gruszek tylko i wyłącznie na wigilijny kompot. Uwielbiam podgryzać takie owocowe chipsy przez całą zimę :) Nie ma wątpliowości, że są o niebo zdrowsze od tych ziemniaczanych ;) Są bogatym źródłem błonnika i innych składników odżywczych a ich wartość energetyczna przewyższa znacznie tę zawartą w owocach świeżych. Poza tym takie pachące owocowe krążki (przede wszystkim pomarańczowe i cytrynowe) są bardzo dekoracyjne i ładnie wyglądają w jesiennych i zimowych stroikach. Wystarczy tylko pokroić świeże, ulubione owoce w cienkie plasterki, wyciąć gniazdka nasienne, posypać szczyptą cynamonu lub cukru waniliowego i wysuszyć. To jeszcze jedna z dobrych stron jesieni :)
w
jabłka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyznaje, ze nigdy jeszcze nic nie suszylam, ale coraz czesciej sie nad tym zastanawiam...
OdpowiedzUsuńJak zwykle piekne zdjecia Komarko!
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne zdjęcia! Jesienne, ciepłe, domowe, cudne po prostu! Ja także nic nie suszyłam jeszcze, ale mama dostala w prezencie suszarkę do grzybów i owoców i już grzyby w niej suszyła. Zapytam,czy zamierza suszyc tez owoce.
OdpowiedzUsuńW szkole dzieciaki też mają taką suszarkę i również bedą suszyć owoce - robić na przykład chipsy bananowe :) Fajny pomysł!
ja jak kupiłam suszarkę to chciałam suszyć wszystko co napotkałam do jedzenia:D.Teraz trochę juz jest lepiej:D
OdpowiedzUsuńAle nadal susze większość owoców...
A gruszki ,śliwki i jabłka to ulubione moje suszki
Zdjęcia wyjątkowej urody...
Ja wiem, że zdrowe i lepsze, ale czy, Komarko robiłaś kiedyś domowe czipsy ziemniaczane? Strasznie kusi mnie taki pomysł, ale jak się do tego zabrać?
OdpowiedzUsuńJesiennie u Ciebie na zdjęciach :)
Tak, na początku z suszarką zawsze jest szaleństwo ;) Też to przeżyłam :) Latem suszymy jeszcze jagody kamczackie na jagodowe "rodzynki" do keksa albo musli. Żałuję, że nie mam krzaka żurawiny w ogrodzie, bo też bym chętnie wysuszyła :)
OdpowiedzUsuńLisko, tak robiłam kiedyś, bardzo dawno temu czipsy ziemniaczane własnej roboty :) Pokroiłam ziemniaki w bardzo cieniutkie, prawie przezroczyste plasterki, tarką do szatkowania z przystawkami różnej grubości i usmażyłam w głębokim oleju. Złe nie były, ale pamiętam, że trzeba było bardzo uważać, bo szybko się przypalały na większym ogniu, a na małym z kolei nasiąkały za bardzo olejem. Myślę, że we frytkownicy powinny udać się lepiej.
a jak tam renety???Czy już doszły!Pozdro!!
OdpowiedzUsuńAch, renety dojrzałe, piękne i złociste! Właśnie miałam pisać do Was z prośbą o pomoc w tej klęsce urodzaju :D Dzisiaj zbieraliśmy, ale to kropla w morzu!
OdpowiedzUsuńTeż suszę na potęgę:) Moje ulubione to gruszki, wiśnie i maliny (tych ostantich mam 2 wielkie słoje - będzie co wyciągać w zimie ;))
OdpowiedzUsuńŁojezu obśliniłam się!
OdpowiedzUsuń