Zimno!! :( Przeraźliwe zimno osacza mnie od wczoraj i chociaż myślałam/miałam nadzieję, że jeszcze cały wrzesień i być może październik spędzimy otuleni babim latem, pod słońcem złotej polskiej jesieni, to najwyraźniej to zima w tym roku zamierza być pierwsza na mecie, doganiając jesień (oby jej nie przegoniła!). Tym samym, skończyły mi się pomysły, w jaki sposób przedłużyć lato, ale na przekór temperaturze na zewnątrz, postanowiłam jeszcze podelektować się lekkimi, letnimi daniami, zanim organizm zacznie domagać się zawiesistych zup, sosów, pieczeni i innych kalorycznych i "grzejących" potraw.
Makaron z cukinią serwowałam przez całe lato w najróżniejszych postaciach. Dzisiejsze wstążki z cukinią, to chyba najprostsze z możliwych odsłon - połączenie trzech składników - cukinii, czosnku i parmezanu. Danie, którego przygotowanie zajmie Wam 20 minut i które natychmiast będziecie chcieli powtórzyć. Dodatkiem do cukiniowego makaronu są chrupiące listki bazylii - moje ostatnie odkrycie (powoli staję się bazyliowym maniakiem ;)). Świeże bazyliowe listki usmażone na oliwie zamieniają się w delikatnego, zielonego "chipsa" o zintensyfikowanym bazyliowym smaku. W dodatku lśniące i prawie przezroczyste listki są bardzo dekoracyjne i świetnie nadają się do garnirowania. Przepis znalazłam w Wielkiej Księdze Kucharskiej - Dania Jarskie.
Wstążki z cukinią:
500 g makaronu wstążki (fettucine lub tagliatelle),
60 g masła,
2 ząbki czosnku,
500 g cukinii,
3/4 kubka parmezanu,
oliwa,
kilkanaście świeżych listków bazylii
Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić w wrzucić z powrotem do garnka.
Na patelni rozgrzać masło. Czosnek posiekać lub rozgnieść i smażyć na maśle około minuty. Dodać cukinię startą na tarce o grubych oczkach i smażyć mieszając aż zmięknie.
Makaron wymieszać z cukinią i parmezanem.
Na małej patelni rozgrzać trochę oliwy, wrzucić listki bazylii i smażyć około minuty aż będą chrupkie. Wyjąć i odsączyć na papierowym ręczniku. Przybrać nimi makaron.
Za cukinie dam sie pokroic... na plastry:)
OdpowiedzUsuńGorzej z makaronem, bo go nie lubie, ale skutecznie udaje mi sie zastepowac go ryzem i kaszami:)
Pozdrawiam!
Smakowicie wygląda ten makaron otulony zielenią, muuuuszę spróbować !!!
OdpowiedzUsuńPiękne i proste :) I smaczne :)
OdpowiedzUsuńTo jest to co lubie! Cukinia, makaronik, bazylka :))) Swietne połączenie , na pewno sobie zrobię. Będzie kojarzyć mi się z ukochaną Italią, z wakacjami i słoneczkiem.
OdpowiedzUsuńOstatnio często dodaję do sałatek , mięska - czosnku , bazylii i rozmarynu, tego nauczyłam sie we Wloszech i tak mi zasmakowało. :)
Och, Komarko jakby tak zatrzymać jeszcze troszeczkę ciepełko u nas, by pieściło nas promieniami słonca do zimy..
Eh... dlaczego lato tak prędko mija. Nie chcę jeszcze zimy, choć i ona ma swoje uroki (kocham śnieg).
Buziaczki.
Zawszepolko, jesteś pierwszą osobą z poznanych, która nie lubi makaronu! :) Naprawdę - żadnego rodzaju makaronu nie lubisz? Ja uwielbiam i przynajmniej raz w tygodniu obowiązkowo muszę coś makaronowego zjeść :)
OdpowiedzUsuńMajanko, racja - to bardzo włoskie danie - w prostocie i doborze składników. A ja zapomniałam dopisać, że do mojego makaronu dodałam parę kawałków duszonego kurczaka w ramach jego utylizacji ;) Na zdjęciu nawet go widać :)
Komarko wiesz jak sobie cos czlowiek wboje do glowy, to pozniej ciezko jest siebie sama przekonac, ze moze sie mylic:)
OdpowiedzUsuńAle tak powaznie to ja za macznymi nie przepadam... No chyba ze w ge wchodza kopytka:)
A ja czasem tak mam, że makaron za mną chodzi. I musi być. I im prostszy tym lepiej. Można sie delektować smakiem, prawdziwym, nie dominującym.
OdpowiedzUsuńJa z kolei za cukinią nie przepadam, choć zjem, nie powiem. Ale za to też mogę siebie nazwać bazyliowym maniakiem. Ostatnio bazylię dodaję do wszystkiego, nawet na kanapki:D
OdpowiedzUsuńTaki zestaw makaron, cukinia, bazylia...hmm, może być bardzo smaczny:))
To i ja Cie zdziwie Komarko, ze tez nigdy nie bylam wielka milosniczka makaronu; dawniej go wprost niecierpialam, ale to dlatego ze nie lubilam tego, jaki mi podawano (np. z bialym serem :/ ).
OdpowiedzUsuńTeraz, gdy sama sobie gotuje, juz wiem jakie dania czy sosy makaronowe najbardziej mi smakuja; choc przyznam, ze mimo wszystko nie gotuje go bardzo czesto.
A co do bazylii, to nigdy jeszcze nie przesmazalam jej tak na patelni, ale skoro piszesz, ze to ciekawy sposob, to i ja kiedys sprobuje :) Bo u mnie zazwyczaj kroluje pesto :)
A ja uwielbiam makarony ,ba lubię makaron nawet sam posypany bułką tartą z masłem....
OdpowiedzUsuńMargot, ja też ;) Zawsze nie mogę się powstrzymać, żeby nie powyjadać trochę świeżo ugotowanego makaronu, zanim jeszcze trafi do sosu lub zupy :)
OdpowiedzUsuńha i zrobilam! no może troszeczkę inaczej, bo inny kształ makaronu i dałam kilka czarnych oliwek, ale reszta tak samo, pycha!
OdpowiedzUsuńhttp://tnij.org/makaron_z_cukinia