Nieprzebrane śliwkowe morze, które zalało nas tego lata, powoli wysycha. Coraz mniej fioletowych owoców na gałęziach i coraz mniej pod drzewkiem. Ale wcale nie narzekamy. Dżemy i powidła przygotowane i starczyłoby ich na co najmniej dwie zimy, słoje z korzennymi śliwkami w occie również już w piwnicy, a szuflada zamrażarki znów załadowana po brzegi wydrylowanymi połówkami soczystych węgierek.
Świeżymi śliwkami takze każdy zdążył najeść się już do syta, łącznie z osami, mrówkami i ślimakami, które ucztowały pod śliwą. Tegoroczne śliwkowe szaleństwa uwieńczyłam drożdzówką. Od świeżej, pachnącej i puszystej drożdżówki z owocami i kruszonką z kubkiem mleka, lepsza moze być tylko drożdzówka z serem, owocami i kruszonką :) Przepis znalazłam w Ciastach Domowych starej Mojej Kuchni i tylko troszeczkę zmodyfikowałam ;)
Wieniec śliwkowy z serem i kruszonką:
Ciasto -
375 g mąki,
3/4 torebki suchych drożdży (dałam okolo 30 gram swieżych),
75 g cukru,
2 żółtka,
75 g masła,
około 200 ml mleka
400 g sliwek węgierek
Nadzienie serowe -
250 g zmielonego twarogu,
1 torebka budyniu waniliowego,
2 żółtka,
3 łyżki cukru,
1 opakowanie cukru waniliowego,
Kruszonka -
75 g masła,
75 g mąki,
około 30 g cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
Drożdze rozpuścić w niewielkiej ilości ciepłego mleka z łyżeczką cukru, odstawić na chwilę. Mąkę wymieszać z resztą cukru, dodać zaczyn drożdżowy i wlać rozpuszczone masło. Wymieszać i stopniowo dolewać ciepłe mleko. Zagniatać aż ciasto będzie gładkie i lśniące. Ciasto przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Twaróg utrzeć z budyniem, cukrem, cukrem waniliowym i żółtkami na jednolitą masę.
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz wyrobić i podzielić na 8- 10 części. Z każdej uformować kulę i ułożyć obok siebie w formie z kominkiem. W środku każdej kuli zrobić wgłębienie i wypełnić je masą serową. Na serze ułożyć wypestkowane śliwki. Składniki na kruszonkę wymieszać i rozetrzeć palcami na grudki. Posypać ciasto. Piec około 35-40 minut w temperaturze 180 stopni.
coś ,tak apetycznego ,że chyba zjem resztkę moreli co się ostały ,po oglądaniu wpisu lawendowego na ,,pieprz czy wanilia"
OdpowiedzUsuńPo prostu obok takiego placka nie da się przejść obojętnie!!!!!
Dzięki Margot :)
OdpowiedzUsuńA z zupełnie innej beczki, to w najbliższy weekend będą jesienne targi w Starym Polu - tak dla przypomnienia, bo pamiętam, że miałaś ochotę się wybrać :)
tzn w jakie dni Komarko?Bo ja weekend pracuję na tzw nocki ,a zaczynam w piątek od 22.00(czyli cały piątek mam wolny)
OdpowiedzUsuńOj, niestety, w piątek jeszcze nie. Trwają tylko 2 dni - przez sobotę i niedzielę.
OdpowiedzUsuńWspaniałe podsumowanie sezonu śliwkowego. Apetyczne zdjęcia, aż się czuje zapach ten drożdżówki.
OdpowiedzUsuńKomarko, piękne ciasto, jak zawsze! Piękne śliwki, widać ,ze drzewko bardzo obrodziło. Bardzo, bardzo apetyczne zdjecia. Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńjaka apetyczna drożdżówka, a w połaczeniu ze śliwkami tworzy wspaniały duet!
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo apetycznie. U mnie sezon śliwkowy kończę dzisiaj, myślę jeszcze co upichcić.
OdpowiedzUsuńNapewno jest wspaniałe ,pozdrawiam!:)www.waniliowachmurka.blox.pl
OdpowiedzUsuńZa takie ciasto dałabym się pokroić!
OdpowiedzUsuńCzuję jak pachnie :)
Komarko,chodzi o to?
OdpowiedzUsuńhttp://www.starepole.pl/index.php?do=aktualnosci
Te dożynki to chyba jakaś impreza towarzysząca. Na plakacie targów też są: http://www.podr.pl/targi/dokumenty/Plakat-StareON.jpg
OdpowiedzUsuńPrzyłączam sie do komplementów. Wspaniałe ciasto a zdjęcia jeszcze piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńKomarko, Twoje niesamowicie apetyczne zdjecia zawsze powoduja, ze jak najszybciej mam ochote przemiescic sie w strone kuchni ;)
OdpowiedzUsuńW sobote mam 'zarezerwowane' sliwki na targu, wiec przydadza mi sie rowniez do Twojego ciasta :)
Pozdrawiam!
Zawsze sugeruje się opisem ciasta ,i fotkami często jestem urzeczony apetycznym wyglądem tak jak dziś ,Dziękuję ,Jestem facetem ale lubię łakocie bo są pyszne
OdpowiedzUsuń