Całkiem niedawno, podróżując w sieci po blogach kulinarnych świata, odkryłam przepiękny blog - Canelle et Vanille. Autorka bloga - Aran, pochodząca z rodziny kucharzy i cukierników, kontynuując tradycje przodków sama również jest cukiernikiem. Obecnie nie pracuje zawodowo, ponieważ wychowuje synka, a blog jest dla niej pretekstem i mobilizacją do codziennych wypieków i tym samym pozostania w zawodzie i doskonalenia cukierniczego kunsztu. Canelle et Vanille przyciągnęło mnie pięknymi artystycznymi zdjęciami i stylizacjami deserów oraz ciekawymi przepisami, w których znać rękę profesjonalisty. A że lubię uczyć się od najlepszych, na pewno zostanę pilną uczennicą Aran i będę z uwagą śledzić jej kolejne wpisy.
Zaczynam od przepisu, który ujął mnie zarówno formą jak i treścią :) Zawsze chciałam upiec coś w doniczkach! :) Pieczenie w tradycyjnych foremkach, do tego przeznaczonych jest na dłuższą metę nudne ;) a że w kuchni i w pieczeniu chodzi o zabawę, przyjemność i fantazję, takie urozmaicenie jest bardziej niż pożądane :) Chcecie zaskoczyć i rozbawić rodzinkę, przyjaciół, koleżanki z pracy? - obdarujcie ich doniczką z pachnącym cynamonem i orzechami, wilgotnym i pulchnym chlebkiem cukiniowym! Efekt murowany :) Doniczki z jadalnym wsadem są też fajną ozdobą stołu i przy okazji pieczenia chlebków, już teraz wpadł mi do głowy pomysł na doniczkowe drożdżowe, ozdobione zielonym bukszpanem na następny wielkanocny stół :) Dodam jeszcze, że gliniane, nieemaliowane doniczki kupiłam w sklepie ogrodniczym. Na podane w przepisie proporcje potrzeba trzech średniej wielkości doniczek.
Chlebki cukiniowo-orzechowe pieczone w doniczkach:
270 g mąki,
1/2 łyżeczki sody,
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
1 łyżeczka cynamonu,
1/2 łyżeczki soli,
2 jajka,
1/2 szklanki + 2 łyżki oleju słonecznikowego,
150 g cukru,
115 g dżemu brzoskwiniowego (nie dodawałam),
skórka otarta z połowy pomarańczy,
285 g startej na tarce o grubych oczkach cukinii,
115 g posiekanych orzechów pekan (dodałam orzechy włoskie),
Ciasto przygotowujemy metodą mufinkową - w jednej misce mieszamy składniki suche - mąkę, sodę, proszek, sól, cynamon; w oddzielnej mokre - jajka rozbite widelcem, olej, dżem (jeżeli dodajecie), skórkę z pomarańczy, cukinię oraz cukier.
Składniki mokre dodajemy do suchych, dodajemy orzechy i mieszamy łyżką, aż wszystko się połączy.
Doniczki wykładamy papierem do pieczenia, nakładamy ciasto (mniej więcej do 2/3 wysokości doniczki) i pieczemy w temperaturze 200-220 stopni do suchego patyczka (około pół godziny).
Blog Aran od dawna jest w czolowce moich ulubionych. Wszystko tam jest piekne i apetyczne! Podobnie zreszta jak u Ciebie, Komarko :)
OdpowiedzUsuńChlebki cudne!
Komarko, jesteś niesamowita! Przepiękne , pachnące doniczki to wspaniały pomysł! Wyglądają niezwykle i sa takie zaskakujące. Ty się ucz od Aran a ja od Ciebie. :)))
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Anoushka, blog Aran jest przepiekny! I zgadza sie, Twoj rowniez Komarko! :)
OdpowiedzUsuńJuz od pewnego czasu podziwiam 'doniczkowe' wypieki ale przyznam ze sama jeszcze sie na nie nie zdecydowalam... Twoje zdjecia sa tak apetyczne, ze chyba i ja sie kiedys skusze na ten eksperyment :)
Pozdrawiam!
Świetny pomysł! (również pomyślałam o Wiekanocy :-)) Bardzo piękne i apetyczne chlebki, Komarko.
OdpowiedzUsuńFajnie! :) Podoba mi się. Chlebki z fantazją.
OdpowiedzUsuńale ładne i takie ,,staroświeckie" ,pachną mi takim podwieczorkiem jedzonym na wsi przy stole z desek ,takich co pachną prawdziwym drewnem ....
OdpowiedzUsuńGenialny i oryginalny pomysł z tymi doniczkami. Na początku byłam w szoku, ale za to baaardzo pozytywnym :-]
OdpowiedzUsuńPS. Jakim aparatem robisz te zdjęcia?
Dziękuję Wam za miłe słowa, ale do Aran jeszcze mi bardzo daleko ;)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, że te surowe doniczki tworzą bardzo rustykalny nastrój, stąd skojarzenia z Wielkanocą, tradycjami ludowymi i sielskością. Ale poza tym, jako foremki do ciasta sprawdzają się świetnie :)
Villanellu, wszystkie zdjęcia robię Minoltą A200.
Podziwiam Twoją fantazję,i wnikliwość w poszukiwaniu nowych zaskakujących przepisów, fantastyczne są te chlebki.Troszkę się boje czy każda doniczka jest w stanie znieść tak wysoką temperaturę, czym mam się kierować wybierając ją.
OdpowiedzUsuńNinko, musisz szukać tych najzwyklejszych, najbardziej surowych, prawdziwych glinianych doniczek, bez lakieru, farby, zdobień i innych dekoracyjnych cudów, które nie wiadomo jak zachowają się w piecu. Trudno teraz o takie doniczki w kwiaciarniach czy marketach, ale w sklepach ogrodniczych na pewno je znajdziesz.
OdpowiedzUsuńDziękuję za cenna radę, będę szukać w sklepach ogrodniczych ;)
OdpowiedzUsuńFajnie Komarko, że śladem Aran złapałaś za te doniczki.:) Pewnie teraz niejedna z nas zdobędzie się na odwagę by poeksperymentować. ;-)
OdpowiedzUsuńGenialne! Wyglądają fantastycznie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnym czasie zapraszam do siebie :)