W tym roku ominęło mnie parę letnich hitów z ogrodu, którymi można cieszyć jedynie parę tygodni w sezonie. Przed wyjazdem nie zdążyłam najeść się truskawek i poziomek, zielony groszek, który tak lubię na surowo, prosto ze strączka, w czasie mojej nieobecności dojrzał, zestarzał się i zsechł, skończyły się też jagody kamczackie, a ja nie zdążyłam upiec jagodzianek :( Wiem, wiem, coś za coś i nie można mieć wszystkiego, nie powinnam narzekać, ale apetyt na jagodzianki mnie nie opuścił, nawet pomimo marnego sezonu jagodowego w mojej okolicy.
Niestety nie udało mi się znaleźć jagód leśnych w sklepach i na targu, ale pomyślałam, dlaczego by nie zastąpić ich czymś innym. W ogrodzie są jeszcze porzeczki czarne i czerwone, maliny, borówki amerykańskie i ku mojej uciesze, znalazłam też na krzaku parę ostatnich jagódek kamczackich. Nic innego, jak różnorodny wybór owoców jagodowych :) W ten sposób zaspokoiłam swój apetyt najprawdziwszymi jagodziankami ... z owocami jagodowymi ;)
Jagodzianki:
Ciasto na jagodzianki z przepisu Liski:
zaczyn: 20 g drożdży,
1/2 szklanki mleka,
1/2 szkl mąki,
1/4 łyżeczki cukru,
ciasto: 120 g masła o temp pokojowej,
3/4 szkl cukru,
3 żółtka,
1/2 szkl mleka,
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią,
1/4 łyżeczki soli,
skórka z cytryny (2 łyżki),
3,5 szkl mąki
W skład nadzienia weszły: borówki amerykańskie, jagody kamczackie, maliny, porzeczki czarne i czerwone, wymieszane z cukrem waniliowym
Zrobić zaczyn rozpuszczając drożdże w letnim mleku i dodając mąkę i cukier. Zostawić na około 30 min.
Masło utrzeć z cukrem, dodać zaczyn. Stopniowo dodawać żółtka, mleko, cukier waniliowy, skórkę z cytryny, mąkę wymieszaną z solą. Wyrobić gładkie, jednolite ciasto. Zostawić na około godzinę do wyrośnięcia.
Ciasto podzielić na części, formować jagodzianki nadziewając owocami. Każdą bułeczkę posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec około 30 minut w temperaturze 180 stopni.
Komarko, przepiekne zdjecia! :) Jak na nie patrze to od razu przenosze sie gdzies na łake razem z takim koszyczkiem, razem z moim Ukochanym i z synkiem :) Po prostu rewelacja! A jagodzianki uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają tak smacznie i tak sie do mnie usmiechają,ze natychmiast bym jedną zjadła, a moze i dwie... hi hi hi ;)
Sliczne! :)
Pozdrawiam serdecznie.
jakie pięęknee zdjęcia
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest przeurocze! Bardzo klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, zwłaszcza pierwsze.
OdpowiedzUsuńKomarko, a jakby je tak porównać z tradycyjnymi jagodziankami? Musza miec bardzo ciekawy smak;)
OdpowiedzUsuńJa z borowek kamczackich robie tylko dzem(1/4 borowki i 3/4 truskawek) i zawsze bardzo duzo ich sie na krzaczku marnuje:(
A co do zdjec... to trudno sie nie zgodzic;)
Pozdrawiam, mala mi;)
Komarko, moge tylko powtorzycto co juz zostalo napisane : przepiekne zdjecia! i bardzo smakowite buleczki! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Jagodzianki ze świeżymi owocami kojarzą mi się najbardziej z letnim ogrodem i mini-koszyczek piknikowy najbardziej mi do nich pasował :)
OdpowiedzUsuńMała Mi, bułeczki z owocami jagodowymi były smaczne, ale oczywiście inne niż te klasyczne z jagodami leśnymi. Do owoców trzeba dać dwa razy więcej cukru niż do samych jagód, bo porzeczki są jednak dużo kwaśniejsze.
A z jagód kamczackich, których też mamy co roku ilości hurtowe ;), robimy przede wszystkim przepyszne konfitury. Część idzie również do zamrożenia, później na letnie pierożki w środku zimy :)