Dzisiaj od rana myślałam intensywnie, jakie ciasto upiec. Ciasto z truskawkami w roli głównej oczywiście. Przeglądałam przepisy, kombinowałam, sprawdzałam składniki, ale ciągle coś nie pasowało. Niespecjalnie lubię truskawki pieczone w cieście. Przyznaję, że nawet za dżemem truskawkowym nieszczególnie przepadam. Kiedy mam wybór, zawsze decyduję się na inny (najczęściej wiśniowy lub z czarnej porzeczki :)) Uważam, że kwintesencja smaku jest w owocu surowym i po upieczeniu lub ugotowaniu truskawka traci to, co w niej najlepsze - możliwość wgryzienia się w soczysty, rozpływający się w ustach miąższ o zapachu lata :)
Szukałam więc ciasta z surowymi truskawkami. Z pomocą przyszedł mi Pascal Brodnicki! :) Przypadkowo trafiłam na powtórkę programu "Po prostu gotuj", w którym Pascal przygotowywał truskawkową, kremową tartę. Bingo! Zamiast bawić się z biszkoptowe przekładańce, zajrzałam na stronę z przepisem i szybko upiekłam pyszną tartę. Tym samym przyłączam się do blogowego Truskawkowego Tygodnia, w jego dniu ostatnim :) Ale w końcu lepiej późno niż wcale ;)
Tarta truskawkowa z kremem pomarańczowym:
(wg Pascala Brodnickiego)
ciasto piaskowe -
200 g mąki,
60 g cukru,
60 g masła,
3 żółtka,
3 łyżki zimnej wody
krem -
500 ml mleka,
2 łyżki skórki otartej z pomarańczy,
3 żółtka,
80 g cukru,
40 g drobnej mąki kukurydzianej,
100 ml śmietany 30%,
400 g truskawek
Składniki na ciasto zagnieść i zostawić w lodówce na ok. pół godziny. Schłodzone rozwałkować, przenieść do wysmarowanej masłem formy i upiec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni około 15 minut.
Mleko zagotować ze skórką pomarańczową. Żółtka wymieszać z cukrem i dodać do masy mąkę kukurydzianą. Połowę wrzącego mleka wlać do masy żółtkowej, dobrze wymieszać i wlać do pozostałego mleka. Wszystko jeszcze raz zagotować aż powstanie gęsty budyń. Ostudzić. Śmietanę ubić na sztywno i delikatnie wymieszać z budyniem pomarańczowym. Wylać na spód tarty. Umyte truskawki podzielić na ćwiartki i ułożyć na kremie. Wstawić do lodówki na około 2 godziny.
Komarko i to strzał w 10! Piękna jest Twoja tarta, soczyscie truskawkowa ! Cudowne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie mistrzowskie! :)
OdpowiedzUsuńKomarko, podzielam twoją miłość do surowej truskawki. Przerobiona to już nie to... Ja wczoraj podobnie postawiłam na tartę truskawkową, chociaz w formie mini, a dzisiaj nie omieszkalam na pieprzu się pochwalić. :)
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia, jak zwykle...mniam! :)
Komarko, az zbladlam. Bo taka tarta (lub tartaletki Malgosi) to jedyne ciasto z truskawkami, ktore jestem w stanie przelknac, a mam ogromna ochote na te owowce ogladajac dzis blogi- wszedzie czerwono! :-)
OdpowiedzUsuńI calkowicie podzielam Twoja milosc do surowej truskawki. Tak ogolnie lubie owoce surowe i pieke z nich tylko jesli sa wczesne i smak jeszcze nie ten, lub jak nakupuje za duzo.
Komarko, przecudna tarta! przecudne zdjecia!
OdpowiedzUsuńjak ładnie ułożone te truskawki na tarcie
OdpowiedzUsuńA ciasto bardzo ,bardzo kuszące
Tarta perfekcyjna!
OdpowiedzUsuńKoniecznie musze wyprobowac ten pomaranczowy krem :)
Krem jest bardzo smaczny, ale nie wiem czy następnym razem nie dodam do niego odrobinę żelatyny. Bo wszystko ok. jeżeli tartę rozdzieli się i zje od razu, ale kiedy zostanie na drugi dzień, to spód lekko rozmięka i nie jest już taki piaskowy i chrupiący. Krem jest po prostu bardzo "kremowy" i raczej rzadki. I wcale nie pomaga trzymanie tarty w lodówce, jak sugeruje Pascal ;)
OdpowiedzUsuńA truskawki układałam niespiesznie oglądając Opole ;)
Przeszłaś samą siebie tym ciastem i tym zdjęciem :) Coś pięknego!
OdpowiedzUsuńPo prostu rozwalilas mnie na lopatki tymi zdjeciami. Gratuluje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńszperam sobie w ulubionych blogach Doroty z mojewypieki.blox.pl a tu takie cudo!:) upiekłam tę tartę na urodziny koleżanki z działu i wyszła pyszna. Mam tylko wątpliwość co do kremu - ja niepotrzebnie dodałam śmietany, bo był troszkę zbyt rzadki.
OdpowiedzUsuńBardzo mi podoba się, tylko mam wątpliwosci - czy rzeczywiscie masla do ciasta tylko 60 g? Ježeli tak,to czy ciasto nie jest zbyt twarde? Przepraszam za druk - klawiaturę mam nie polską. Dziękuje. Pozdrowienia. Nika
OdpowiedzUsuńTak, do ciasta potrzebne jest tylko 6 dkg masła, ale za to aż 3 żółtka i dzięki temu nie jest twarde. Możesz spokojnie wykorzystać jakieś inne sprawdzone kruche ciasto na tartę, bo to piaskowe Pascala nie było specjalnie rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńA krem rzeczywiście jest dosyć rzadki. Lepiej nie dodawać do niego żadnych dodatkowych płynów ;)
czy zamiast mąki kukurydzianej do kremu pomarańczowego mogę użyć mąki ziemnaczanej? i jesli tak to tyle samo? a co do żelatyny by krem byl bardziej zwarty to lyzeczka wystarczy? czy wiecej? :]
OdpowiedzUsuńTak, zamiast mąki kukurydzianej można dodać ziemniaczaną w tej samej proporcji. Myślę, że można jej dodać trochę więcej (np. 50-60 g) i wtedy krem też będzie gęściejszy. Albo tyle mąki ile w przepisie i łyżeczkę rozpuszczonej żelatyny. Sama będę jeszcze eksperymentować z tym kremem, kiedy pojawią się truskawki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuje:)
OdpowiedzUsuńTa tarta to radosc dla oczu i kubków smakowych. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKomarko!
OdpowiedzUsuńZainspirowana Twoim przepisem (tak tak, u mnie na Sardynii truskawki o tej porze roku wysypują się z koszy na ulicznych bazarach), stworzyłam swoją własną, lekko zmodyfikowaną wersję tej tarty (http://masz-babo-placek.blogspot.it/2012/04/tarta-truskawkowo-pomaranczowa.html).
Dziękuję za super przepis!
(PS. serniczek pomarańczowy z miodem, który zrobiłam jakiś czas temu z Twojego przepisu - niebo w gębie!)
masa pyszna, niestety samo ciasto porażka. Nie było mowy o oderwaniu go od formy ( mimo wcześniejszego dokładnego wysmarowania blaszki). Upiekłam jeszcze jeden spód tyle że z innego przepisu.
OdpowiedzUsuńniesamowita dekoracja - jestem pod wrażeniem :):):)
OdpowiedzUsuń