Tak sobie czasem myślę, jak bardzo zmienił się świat w ciągu mojego życia. Dzieciństwo pod znakiem PRL-owej rzeczywistości z szarymi i pustymi sklepami, ale też z kolorową oranżadą o niepowtarzalnym smaku, jeszcze ciepłymi, okrągłymi drożdżówkami i paluchami z makiem prosto z piekarni, lizakami i cukierkami własnej roboty, które z pomocą "Małego Chemika" produkowałyśmy z kuzynką Dziuunią w czasie wakacji :) Święta były prawdziwymi świętami, bo tylko raz w roku pachniało pomarańczami, a wakacje były wyjątkowe, tak jak wyjątkowy był smak bananów, które można było kupić tylko w nadmorskich kurortach. Potem był czas dorastania i czas wielkich przemian. Robiło się coraz bardziej kolorowo, a w sklepach pojawiały się produkty znane dotąd tylko z zagranicznych katalogów. Pamiętam ten dreszczyk emocji, który towarzyszył smakowaniu po raz pierwszy słynnych na świecie batoników czy świeżych egzotycznych owoców. Dlatego aż trudno uwierzyć, że dzisiaj świat stał się tak bliski i otwarty, że mamy możliwość kupienia produktów z najodleglejszych zakątków ziemi w każdym większym okolicznym markecie.
Zrobienie sushi czy indyjskich lub tajskich curry nie jest już kwestią dostępności składników, ale raczej wprawy i odrobiny kulinarnych zdolności. Dla wszystkich "kulinarnych maniaków" mekką stały się sklepy pod szyldem Kuchni Świata. Przyznaję, że i ja nie wychodzę stamtąd dopóki nie obejrzę dokładnie i po kolei każdej półki i nie wypatrzę czegoś nowego :) Już jakiś czas temu kupiłam tam woreczek tajskiej tapioki, jeszcze tak niedawno niedostępnej w naszym kraju i dzisiaj to właśnie tapioka występuje w roli głównej.
Ta kaszka, powstająca ze skrobi manioku, interesowała mnie nie tyle pod względem smaku (który zależy właściwie przede wszystkim od smaku gotowanych z nią dodatków), co faktury i wyglądu. Śliczne śnieżnobiałe perełki, które po ugotowaniu zamieniają się w przezroczyste, sprężyste kulki zatopione w mlecznej kremowej masie :) Proste i niezwykle dekoracyjne :) Początkowo planowałam ugotować tapiokę w mleczku kokosowym, ale w końcu,na początek tapiokowych eksperymentów, postanowiłam wypróbować przepis z blogu Tartalette na pudding kardamonowy. Nie zawiodłam się, bo deser był bardzo smaczny, o mocnym kardamonowym aromacie, który złagodziłam jagodowo-malinowym coulis. Ale i tak najfajniejsze były "żelowe" tapiokowe perełki ślizgające się na języku ;)
Kardamonowy pudding z tapioki:
1/3 filiżanki tapioki,
2 1/2 filiżanki mleka,
1/4 filiżanki cukru,
6 strączków kardamonu, rozgniecionych lekko końcówką noża (lub w moździerzu ;))
malinowo-jagodowe coulis -
1/2 szklanki malin,
1/2 szklanki jagód,
1/3 szklanki cukru
Mleko ze strączkami kardamonu doprowadzić do wrzenia i zostawić na około 20 minut. Przecedzić mleko i oddzielić kardamon. Mleko znów przelać do garnka i dodać tapiokę i cukier. Gotować około 10 minut, często mieszając, aż tapioka zmięknie i perełki staną się przezroczyste. Ostudzić.
Maliny, jagody i cukier zagotować i gotować na małym ogniu około 10 minut, aż owoce rozgotują się i część wody wyparuje. Przecedzić sok a owoce przetrzeć przez sitko oddzielając pestki. Ostudzić.
Tapiokę przełożyć do pucharków i polać malinowo-jagodowym coulis.
O Matko! ale piękne ! I ten słodki opis !Pamiętam jak znajoma w 1991 roku przysłała mi paczkę a w niej tapioka ,karobowa czekolada ,krem typu nutela ,tofu ,fasolki i soczewica ,kasza jaglana .....
OdpowiedzUsuńKoleżanka mieszkała w Warszawie a tam był jeden z nielicznych sklepów z takimi rzeczami ,2 lata później u mnie otwarto taki sklep i kupowałam np syrop klonowy Teraz syrop jest w moich ulubionych(bo jedyne...) delikatesach a sklep ,,ze zdrową żywnością " dawno już splajtował ...
A banany w latach -końcówka 70 przywoził mi Wujek co mieszkał na Śląsku
Przepiekne zdjecia, przecudny opis. To musi byc pyszne!
OdpowiedzUsuńMam jeszcze gdzieś schowane tapiokowe granulki więc koniecznie muszę przetestować Twój tapiokowy pudding, bo wygląda przepięknie i na pewno jest przepyszny :-)
OdpowiedzUsuńWypróbowałam przepis, ale jak zawsze czgoś nie miałam pod ręką, więc użyłam mielonego kardamonu i na własną rękę dodałam cynamonu. Wyszła budyniowata masa, przepyszna:)
OdpowiedzUsuńMielony kardamon może być jak najbardziej, chociaż strączkowy daje pewnie bardziej intensywny aromat. A tapioka ma taką właśnie budyniowato-kaszkowatą konsystencję :) Też ją bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, przeszukując przepisy na tapiokę przez przypadek "zabłądziłam" na tę stronkę, no cóż oszołomiła mnie troszkę, piękne zdjęcia /prócz talentów kulinarnych jest i fotograficzny.../ wspaniałe przepisy, bardzo, bardzo inspirujące. Dzięki,czekam na nowości.
OdpowiedzUsuńno i popełniłam kolejną kulinarną zbrodnię :P;). Twoje zdjęcia i opisy wpłyneły na mnie i kupiłam tapikę :). Rzeczywiście bez dodatków nijaka a kuleczki genialne :D. Następnym razem chyba zrobię sobie z bananami i czekoladą albo jabłkowo cynamonowe :). W kazdym bądź razie wrócę do niej :). Tym bardziej że znalazłam stronkę chyba z około 20 czy 30 przepisami
OdpowiedzUsuńMihrunniso, ale jaka to przyjemna zbrodnia! ;) Koniecznie spróbuj tapiokę gotowaną w mleku kokosowym - pyszna.
OdpowiedzUsuńPewnie już robiłaś takie połączenie smakowe z tapioki ale napisze niby totalna klasyka ale jakze pyszna. dosypałam kakao do gotującej się tapioki posłodziłam trochę miodem gryczanym (moim ulubionym) a juz na talezu udekorowałam sobie wisniami z soku zrobionymi przez moją mamę :) pysznosci. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Brzmi smakowicie :) Nie próbowałam połączenia z kakao, bo nie bardzo go lubię w deserach. Ale na tę kombinację z wiśniami chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńZrobilam ten deserek, faktycznie zelowe kuleczki slizgajace sie po jezyku nie do pobicia:). Smaczny i bardzo oryginalny!
OdpowiedzUsuńSliczny deser, przepiekne zdjecie!!:) Musze koniecznie zrobic! Czy jesli na mleku kokosowym - to rozcienczonym? Pytam, bo kiedys ugotowalam platki ryzowe i nie dalo sie jesc - wyszly mdle, jakby gotowane na smietanie. Sklad mojego mleka kokosowego to 60% ekstraktu z orzecha kokosowego i woda. Chyba ze jakies inne mleko roslinne? Mam alergie m.in. na krowie mleko, wiec ratuje sie roslinnym albo kozim:) Pozdrawiam - pelna podziwu i zachwytu dla tak uroczego Bloga:))
OdpowiedzUsuńMożesz ugotować tapiokę na dowolnym mleku roślinnym. Tapioka jest słodzona i z dodatkiem kardamonu, więc nie powinna być mdła. Dzięki za miłe słowa i pozdrawiam! :)
Usuń