Zielono mi! :) Kiedy w końcu zaświeciło wiosenne słońce i przyszły cieplejsze dni, dopiero zauważyłam jak wszystko wokół pięknie się zazieleniło. Ostatnio również prześladuje mnie wszechobecny zapach świeżo skoszonej pierwszej trawy. Wczoraj osobiście grabiłam trawę w ogrodzie, żeby tylko nawąchać się do woli :) Marzę też o nowej, dużej zielonej torbie... Nic więc dziwnego, że w mojej kuchni królują teraz zielone brokuły :)
Brokuły lubię tak samo jak kalafiory - najlepiej lekko zblanszowane, chrupiące ze stopionym masłem i zrumienioną bułką tartą. Jeżeli ma być coś treściwszego - wrzucam na patelnię lub woka cebulę, marchewkę i różyczki brokuła zagęszczam śmietaną lub mleczkiem kokosowym i już mam prosty sos do makaronu lub ryżu. W zasadzie mogłabym się tak odżywiać przez całe lato :) Znalazłam tez przepis z brokułami, który śmiało można podać gościom na jakimś wiosenno-letnim przyjęciu - makaron w aksamitnym serowo-śmietanowym sosie, gotowany na białym winie, z chrupiącymi różyczkami brokuła i płatkami migdałowymi. Zachwyciłam się nim od razu, więc spieszę podzielić się. Przepis pochodzi z Wielkiej Księgi Kucharskiej 'Makarony'.
Rurki z serem pleśniowym i brokułami:
500 g makaronu rurek (rigatoni lub tortiglioni),
500 g brokułów,
1 cebula,
1/2 kubka wytrawnego białego wina,
1 kubek śmietany,
1/2 łyżeczki ostrej papryki,
150 g sera brie,
2 łyżki płatków migdałowych
Ugotować makaron al dente w osolonej wodzie, odcedzić i wrzucić z powrotem do garnka. Podzielić brokuły na różyczki i ugotować do miękkości.
Cebulę pokroić na plasterki i usmażyć do miękkości. Wlać wino i śmietanę i gotować 4-5 minut, aż wygotuje się i zgęstnieje. Dodać paprykę i pokrojony drobno ser. Wymieszać i doprawić do smaku solą i pieprzem.
Sos i brokuły dodać do makaronu i delikatnie wymieszać, podgrzewając na małym ogniu, aż wszystko będzie ciepłe. Podawać posypane zrumienionymi płatkami migdałowymi.
Widzialam to danie w ksiazce kucharskiej z wloskimi przepisami i sie zakochalam w tej zielonosci. No po prstu boskie, musze zrobic koniecznie :) Mniam, daj troszeczke :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie dania!!!
OdpowiedzUsuńAch, sosy śmietanowo - pleśniowe są absolutnie pyszne (o kaloryczności nie wspomnę ;-))! Chętnie wypróbuję przy najbliższej okazji wersję z białym winem, bo brzmi rzeczywiście kusząco. :))
OdpowiedzUsuńojej, u Ciebie tez makaronowo i pieknie, jak zawsze. Przepadamy za makaronami (nigdy nie zrozumiem dlaczego niektorzy nazywaja je kluskami). Czy sos smietanowo- plesniowy jest bardzo wyrazisty w smaku? Tak sie zastanawiam czy mojej corce by smakowal?
OdpowiedzUsuńMajanko, zapraszam następnym razem :)
OdpowiedzUsuńAgatko, z tymi kluskami to ja też nie rozumiem ;) W moich stronach makaron to makaron a kluski to kluski (lane, kładzione, śląskie.. itp.)
Co do sosu, to z brie jest dosyć łagodny, ale w przepisie dodają, że można użyć innego sera, ostrzejszego np. gorgonzoli, wtedy sos będzie bardziej wyrazisty.
U mnie to jest bardzo czesta obiado-kolacja, bo coz moze byc lepszego od smietanowo-serowego sosu? i brokulow :)
OdpowiedzUsuńZainspirowałam się tym przepisem. Nie użyłam wina a zamiast brie ser lazur, ale wyszło pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka: DS
Witam mam pytanie czy ten serek nalezy dodawać sam (tzn sam środek) czy tez z ta plesniową białą skórką?
OdpowiedzUsuńWitaj Dario. Ja dodaję cały ser, łącznie z pleśniową skórką. Co prawda zwykle zostają jej małe skrawki w sosie, ale to nie przeszkadza. Oczywiście jeżeli chcesz mieć super kremowy, jednolity sos, możesz skórkę okroić :)
OdpowiedzUsuńDzieki :) JUtro zabieram sie do roboty :)
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam przepis, jest pycha. Zamieniłam tylko migdały (których nie lubię) na orzechy. Polecam
OdpowiedzUsuńhttp://kaczodajnia.blogspot.com/2012/03/fusilli-z-brokuami-i-serem-plesniowym.html