Krakowskie smaki

24 kwietnia 2008

Kraków i krakowskie smaki


 Przepraszam za małą nieobecność, ale chwilowo zarzuciłam gotowanie na rzecz wyprawy do Krakowa. Kraków to moje ukochane miasto, do którego uciekam od codzienności, zabiegania, żeby pooddychać sztuką. Najchętniej z przyjaciółkami, z którymi mamy swoje ulubione miejsca, obowiązkowe przystanki i punkty programu, ale za każdym razem odkrywamy tez coś nowego. Niestety, mieszkając na północy, czyli dokładnie na przeciwległym końcu kraju, nie mogę bywać w Krakowie tak często, jak bym sobie tego życzyła. A może wcale nie niestety? Może właśnie dlatego każda wyprawa do zaczarowanego Krakowa jest wyjątkowa?

Kraków i krakowskie smaki


Kraków dla mnie to też specyficzne smaki i zapachy. Każdy, kto choć raz był w Krakowie, na pewno kojarzy miasto z obwarzankami i preclami, sprzedawanymi na każdej ulicy i kupowanymi równie chętnie przez turystów, jak i przez mieszkańców. Obwarzanki i precelki krakowskie to wielowiekowa tradycja związana nierozerwalnie z miastem i udokumentowana źródłami historycznymi. Sposób pieczenia obwarzanków przypomina metodę pieczenia bajgli. Wyrabiane z mąki pszennej i żytniej o niskiej zawartości glutenu, drożdży, soli, cukru i posypywane makiem, ziarnem sezamu i wielicką solą krystaliczną, do dzisiejszego dnia formowane są ręcznie. Niestety nigdy nie udało mi się odtworzyć dokładnej receptury i smaku obwarzanków krakowskich w domu. Jeżeli ktoś jest w posiadaniu tego tajemniczego przepisu, to byłabym wdzięczna ;)

Kraków i krakowskie smaki

Będąc w Krakowie, odwiedzam również targ na Starym Kleparzu. Zawsze zaopatrzam się tam przede wszystkim w góralskie przysmaki - bundz, bryndzę i oscypki, jeżeli akurat nie mam czasu zahaczyć o Zakopane, ale na Kleparzu kupuję też na przykład cukrowe perełki, których ze świecą szukać w moich okolicznych sklepach. Poza tym po prostu uwielbiam przechadzać się między kramami pełnymi kwiatów, warzyw, owoców, ziół i miejscowych wyrobów.
 
Zmęczona zakupami i zwiedzaniem, zatrzymuję się na filiżankę kawy lub gęstej gorącej czekolady w Prowincji, a wieczorem, po dniu pełnym wrażeń, sączę leniwie przepyszną gorącą nalewkę wiśniową z pijanymi wisienkami w Cafe Camelot.
Ach, już tęsknię za kolejną wyprawą do zaczarowanego Krakowa...

Moje krakowskie adresy:

Targ Stary Kleparz
przy ulicy Basztowej

Kawiarnia "Prowincja"
ul. Bracka 3/5

Cafe Camelot
ul. św. Tomasza 17

12 komentarzy

  1. Jak bardzo zazdroszczę tego wyjazdu... Uwielbiam Kraków. Jest absolutnie przepiękny. I te miejsca, do których tak chętnie się wraca znów i znów...:)
    Wiele razy byłam w Krakowie, ale na Stary Kleparz jakos nigdy nie trafiłam. Błąd, wielki błąd...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Komarko, jakze zazdroszcze tego Krakowa. Uwielbiam Kraków i Gdańsk. W tym drugim mieszkam, to pierwsze odwiedzam co jakis czas. Bylismy w sierpniu zeszlego roku i w Krakowie i Wieliczce. Boski jest Kraków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zobaczyłam nagłówek i zdjęcie tych pięknych obwarzanki, myślałam że podasz przepis na te cuda :) Wielka szkoda, bo zawsze gdy jestem w Krakowie żałuję bardzo, że nie ma takich dobrych u mnie w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Komarko, aż mi serce mocniej zabiło. Ja też należę do miłośników Krakowa i tego specyficznego zapachu domów i ulic. No i Cafe Camelot... Kultowe miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieobecność usprawiedliwiona :-)... Piękna relacja z Krakowa jest wystarczającym zadośćuczynieniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki :)

    Majanko, to dokładnie jak ja - Gdańsk i Kraków to moje numery jeden :) Chociaż w Gdańsku nie mieszkam na stałe to bywam bardzo często i traktuję jak moje drugie rodzinne miasto :)

    Aklat - ja też żałuję, że nie mogę podać dokładnego przepisu na obwarzanki krakowskie - wciąż go poszukuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie mi się zrobiło miłoi dumnie, kiedy przeczytałam co napisałaś, bo mieszkam w Krakowie :) Zgadzam sie z Tobą w stu procentach, Kraków jest jedyny, niepowtarzalny i magiczny. I nie nudzi się ani na chwilę.
    Na końcu wymieniłaś swoje adresy w Krakowie. Ja mam założony specjalny zeszyt opatrzony napisem "moje miejsca", gdzie notuje ciekawe i warte zobaczenia adresy: knajp, kawiarni, targow, ksiegarni, itp, itp. Gdybyś chciała, mogę Ci coś polecić na następny przyjazd do Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja urodzilam sie i mieszkalam przez 25lat w Krakowie. Los rzucil mnie do Francji, ale do Krakowa zawsze bardzo tesknie! Mialam nadzieje ze tego roku pojedziemy na te wakacje wiosenne dzieci do Krakowa ale maz nie dostal urlopu... To mnie przybilo bo juz drugi rok tak jest! Wiec gdy zobaczylam twoj post o preclach i innych szczegolach to az mnie w gardle cos scisnelo...
    Co do przepisu to sama tez szukam i musze wyprobowac kilka aby zobaczyc czy choc troche odtworze ten smak, dam ci znac o rezultatach.

    OdpowiedzUsuń
  9. I ja zazdraszczam wyjazdu do Krakowa, tak dawno juz nie bylam... Kocham to miasto, jego specyficzny klimat i urok; gdybym kiedys wrocila do Polski, to pewnie w Krakowie chcialabym mieszkac :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo Wam zazdroszczę rodowite Krakowianki :) Też zawsze chciałam mieszkać w Krakowie. A do Ciebie Kuchareczko zgłoszę się na pewno po namiary na ciekawe miejsca przed następną wyprawą do Krakowa (oby jak najszybciej!) :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to fajnie :) Pozdrawiam Cię komarko słonecznie-krakowsko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Serdecznie pozdrawiam z Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń