Gofry te ostatnio bardzo zachwalano w Galerii Potraw, a że również jestem od niedawna szczęśliwą posiadaczką książki M. Roux "Jajka", o czym pisałam już wcześniej, a gofry jadam często i chętnie, postanowiłam przepis przetestować od razu na własnej gofrownicy. Robiłam już gofry z wielu różnych przepisów, od tzw. domowego przepisu "na oko", który był prawdopodobnie jakąś wariacją na temat receptury dołączonej do gofrownicy, a który przejęłam od mamy, po gofry kakaowe, czy drożdżowe Dziuuni. Ostatnio moimi ulubionymi były lekkie gofry na oleju z przepisu Bruni. Jednak ciągle nie było to to - a to za ciężkie i glutowate, a to za mało chrupiące, za mało albo za bardzo słodkie. I tak oto znalazłam ideał!
Gofry pana Roux przebijają lekkością, chrupkością i smakiem wszystkie dotychczasowe. Pysznie maślane i lekko słodkie mają prawie ażurową powierzchnię. I co najważniejsze - to pierwsze gofry, które nie "flaczeją" po pięciu minutach, nawet pomimo uprzedniemu odparowaniu ich na kratce. Te zachowują chrupkość skórki nawet po całkowitym ostygnięciu! Rewelacja! Właśnie takiego przepisu szukałam :) Teraz co najwyżej mogę eksperymentować z dodatkami smakowymi, ale bazy przepisu nie zamienię już na inną (czy może być jeszcze lepsza?;)) Od razu zrobiłam ciasto z podwójnej porcji i nie było to nadużycie - gofry zniknęły od razu co do ostatniego okruszka :) Polecam bardzo!
Gofry:
160 g mąki,
15 g drobnego cukru,
szczypta soli,
50 g stopionego masła,
2 jajka,
270 ml mleka,
Mąkę, cukier, sól, stopione masło, żółtka i 1/3 mleka wymieszać i roztrzepać lekko na gładką masę, dolewając stopniowo resztę mleka. Dodać ulubiony aromat, odstawić na 5-10 minut.
W tym czasie rozgrzać gofrownicę i ubić białka z odrobiną soli na gęstą pianę. Za pomocą trzepaczki delikatnie wymieszać pianę z ciastem. Piec gofry około 3-4 minuty.
To miał być pierwszy przepis, jaki zamierzałam z tej książki wypróbować. :)) Teraz nie mogę zwlekać - po takiej recenzji i tak smacznych zdjęciach - nie pozostaje nic innego, jak w końcu wyciągnąć z czeluści kuchennych gofrownicę.
OdpowiedzUsuńwczoraj właśnie kupiliśmy gofrownice
OdpowiedzUsuńwięc niedługo go wypróbuje
Przepiekne zdjecia :) Gofry jak marzenie. Narobilas mi ochoty na takie pysznosci :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidziałam w książce i sobie włożyłam zakładkę ,widziałam w Galerii Potraw i pomyślałam ,trzeba zrobić ,ale teraz to ja idę je zrobić....
OdpowiedzUsuńno i chyba poszukam swojej gofrownicy,bo wlasnie "narobilas mi smaka"...
OdpowiedzUsuńOch, chcę jednego!!
OdpowiedzUsuńGofry przecudnej urody wyprodukowalas Komarko, a ksiazka M. Roux to naprawde cenny nabytek :D
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci pieknie za umieszczenie
"chlebowego! bannera w "Polecam" :D
Tatter - nie ma za co :) Zamieściłam z pobudek na wpół egoistycznych ;) Mało wiem jeszcze o pieczeniu chleba, więc na pewno będę sama często korzystać. Taka strona to skarb! :)
OdpowiedzUsuńJa tez od dluzszego juz czasu szukam przepisu na gofry idealne i jako, ze nadal nie znalazlam przepisu odpowiadajacego mi w 100% to chyba dzis wyprobuje ten wlasnie :) I mam nadzieje, ze to nareszcie bedzie to, czego szukam!
OdpowiedzUsuńJedno słowo ciśnie mi się na usta, gdy patrzę na to pierwsze zdjęcie: przeurocze! :)
OdpowiedzUsuńI ja upieklam gofry pana Roux'a. :) Muszę jednak przyznać, że choć smakowały mi - to jednak nie przebiły smakiem i strukturą moich ulubionych na cieście drożdżowym, o których zresztą Komarko, wspomniałaś. :)
OdpowiedzUsuńzrobione! bardzo dobre, lecz jeszcze nie wiem czy to te 'jedyne' :)) ale i tak dziekuje za podanie przepisu :)
OdpowiedzUsuńa czy moge zapytac jaka masz gofrownice? bo moja nie rumieni tak rowniutko :(
Małgosiu, w zasadzie drożdżowe to inna bajka - trudno porównywać, bo faktycznie struktura nie do osiągnięcia w tych jajeczno-maślanych :)
OdpowiedzUsuńBea - mam gofrownicę starą jak świat, ale wygląda zupełnie jak ta Dezala
Moja jest chyba bezfirmowa, bo oryginalne pudełko i gwarancja (jeżeli była takowa ;)) dawno nieistnieją. Ale sama gorfownica jest niezniszczalna :)
Dzieki za info :)
OdpowiedzUsuńTrudno, bede musiala zadowolic sie ta moja, dopoki nie padnie ;)
Wg mnie to są jedne z najlepszych gofrów na proszku
OdpowiedzUsuńChoć ja uwielbiam te drożdżowe i takie zakwasowe Ayn
Margot - ale w nich nie ma ani grama proszku do pieczenia! :) To również ich wielka zaleta. Powiedzmy, że jedne z najlepszych gofrów na pianie z białek ;)
OdpowiedzUsuńDokladnie! dla mnie tez jest to wazne, ze nie maja proszku wlasnie :)
OdpowiedzUsuńGofry wyglądaja obłędnie... I ja narbrałam ochoty, tylko nie mam gofrownicy...
OdpowiedzUsuńA ta książkę w tle - "jajka", poluję na nią od jakiegoś czasu, tylko czekam aż ją znajdę w taniej książce ;)
Komarko prosze napisz mi firme i model tej gofrownicy bo ja juz jestem zalamana ze mi takie nie wychodza co moge robic zle nie wiem...czekam na odpowiedz i dziekuje
OdpowiedzUsuńOj z firmą to będzie trudno, bo jak pisałam wyżej, moja gofrownica jest taka stara, że żadne firmowe pudełko nie zachowało się. Dezal obecanie produkuje identyczne w wyglądzie -takie jak TA.
OdpowiedzUsuńŻeby była dobra, musisz szukać takiej o mocy nie mniejszej niż 1000 W (najlepiej 1200W).
A ja jutro kupuję gofrownicę i pierwsze gofry jakie upiekę będą właśnie z tego przepisu:) Ile sztuk wychodzi z tych proporcji? bo nie wiem czy na jedną osobę to nie będzie za dużo.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wybór na pierwsze gofry, bo są naprawdę pyszne :) Z tej proporcji nie wychodzi ich dużo - akurat dla jednej osoby. Zresztą na pewno nie zmarnują się, nawet jak będzie nadwyżka, bo są tak samo smaczne na zimno jak i na ciepło :)
Usuń