Coś jeszcze z wielkanocnego stołu. Tym razem pieczyste. Pieczony schab nadziewany to taka rodzinna tradycja. Na świątecznym obiedzie nie może zabraknąć schabu ze śliwkami lub morelami, a od kilku lat zajmuję się tym osobiście (chociaż jestem specjalistką raczej od słodkich wypieków ;)), udoskonalając techniki pieczenia i przyprawiania. Nie mogę nie wspomnieć, że pomagają mi w tym bardzo znajome blogi kulinarne i Galeria Potraw, gdzie zawsze podpatrzę coś ciekawego, dodając do przepisu znanego w rodzinie od pokoleń nowy smaczek :)
Tym razem, korzystając z rady Trufli, marynowałam schab przed pieczeniem w zalewie z przyprawami, dzięki czemu mięso uzyskało dodatkową kruchość i soczystość. Morele w tym czasie marynowane były jak zawsze w destylacie morelowym (ale oczywiście można użyć do tego dowolnego rodzaju "morelówki"), który spotęgował ich aromat i smak, którymi również przeszedł w czasie pieczenia sam schab.
Mięso wspaniale smakuje zarówno na ciepło jak i na zimno, jako wędlina do chleba i każdy pieczony schab ze sklepowej półki może się schować ;)
Schab z morelami:
schab surowy (ok. 1-1,5 kg)
2 ząbki czosnku,
sól,
pieprz,
parę listków laurowych,
ziele angielskie,
opakowanie moreli suszonych
W dużym naczyniu przygotować zalewę. Przegotowaną zimną wodę (tyle by mięso zostało zakryte) wymieszać z solą, dodać pieprz w ziarnkach, ziele angielskie, liście laurowe oraz kilka moreli. Włożyć mięso i marynować przynajmniej parę godzin (najlepiej dobę).
Morele zalać kieliszkiem morelówki i również zostawić na parę godzin.
Mięso wyjąć z zalewy, osuszyć papierowym ręcznikiem i natrzeć solą, pieprzem mielonym oraz posiekanymi drobno ząbkami czosnku. Schab nakłuć w środku długim ostrym nożem i nadziać zamarynowanymi w alkoholu morelami. Piec w rękawie do pieczenia lub w brytfance z pokrywą około 1,5 godziny aż mięso się zarumieni.
Piekny schab! Ja robilam schab ze sliwkami :) Pycha!
OdpowiedzUsuńKurka wodna! Dlaczego nic nie mówiłaś że te morele to w Bailoni się moczyły??? Ani kawałeczka tego schabu nie spróbowałam, buuuu ;(((
OdpowiedzUsuńAle karkówka i tak była jak zwykle świetna :D
Nie mówiłam?? :-D W niedzielę sama nie zdążyłam spróbować, ale później też smakował świetnie (wczoraj skończyliśmy ;)) Pijane morele dobrze się komponują ze schabem ;)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy schab jaki widziałam! Idealnie przrządzony i świetnie sfotografowany. Gratulacje. Dzieło sztuki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :) Nigdy nie myślałam o schabie jako o dziele sztuki ;) Ale muszę przyznać, ze ten wyszedł mi wyjątkowo udany :)
OdpowiedzUsuńNo dobrze. Zabieram się za schab. Przyznam,że zwykle inaczej go marynuję bo nie w zalewie, ale w oleju z czymś tam. Spróbuję na Twój sposób i zobaczymy co wyjdzie. Bailioni z Grazu już mi się skończył, ale mam następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka! DS
Rewelka wyszedł. Chylę czoło przed pomysłem na zalewę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam DS
hm ... w pieczeniu mięs to jestem póki co trochę zielona:) ale ten przepis z pewnością wypróbuję, tylko mam 2 pytania: ile tej soli do zalewy dać? tak chociaż w przybliżeniu:) i czy te morele mogą być bez alkoholu? jak tak to czy je moczyć i w czym?:):) Dziękuję z góry za rady:):):)
OdpowiedzUsuńDo zalewy wystarczą 2 łyżeczki soli, bo później mięso jeszcze lekko naciera się przed pieczeniem. A morele jak najbardziej mogą być bezalkoholowe :) Można w ogóle nie moczyć lub na kilka minut zalać gorącą wodę, tak jak moczy się bakalie do ciasta.
UsuńPozdrawiam :)