Idzie wiosna! Kiedy powietrze zmienia się z zimnego i ostrego jak zbiór maleńkich szpileczek kaleczących moje nozdrza, w aksamitne i pachnące słońcem, to nieodmienny znak, że idzie wiosna :) A z nią idą święta!
Jeżeli chodzi o święta, jestem tradycjonalistką. Lubię szaleć kulinarnie, testować nowe smaki i kuchnie świata, ale jest na to wystarczająco dużo czasu w ciągu roku, a święta według mnie są właśnie po to by kultywować tradycje przodków. Niestety tak niewiele już ich zostało... Bo ilu z nas przygotowuje dziś choćby świąteczne wędliny i mięsa, piecze chleb czy tradycyjne ciasta? Kiedy wszystko "gotowe" jest w zasięgu ręki, wolimy to kupić i mieć czystą kuchnię i ręce, nawet jeżeli nie ma w tych gotowcach ani odrobiny świątecznej magii. Dlatego uwielbiam zaczytywać się w opisach przedświątecznych przygotowań w domach dawnej Polski i wyobrażać sobie jak to było kiedyś, kiedy trwały one przez cały okres Wielkiego Postu i były prawdziwym rytuałem z określonymi zasadami i znaczeniami.
Co roku, jak w wielu miejscowościach, również w moim rodzinnym miasteczku odbywa się kiermasz wielkanocny, na którym prezentowane są dzieła miejscowych artystów ludowych, również te kulinarne. Bardzo lubię takie jarmarki i zawsze je odwiedzam, choćby po to, by powąchać i spróbować prawdziwego wiejskiego chleba, świeżo wędzonej kiełbasy, domowego pasztetu, czy podziwiać wielkanocne ozdoby koronkowe i prawdziwe pisane woskiem kolorowe jajka.
Taki kiermasz miał miejsce wczoraj i postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami. Więcej znajdziecie na moim Foto Blogu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow, jakiez cudne, apetyczne, swiateczne zdjecia i tu i na blogu foto :) Ja juz go sobie do ulubionych dodaje i bede zagladala :) Piekne piekne fotki!!!
OdpowiedzUsuńKomarko, zgadzam się z Tobą w 100% w kwestii kuchni świątecznej !
OdpowiedzUsuńTen smalec ze skwarkami na pierwszym zdjęciu mnie rozczulił :)
Jeszcze nigdy nie poczęstowałam tutejszych przyjaciół smalcem... Nadszedł czas, aby naprawić ten niewybaczalny błąd ;-)
Ech, nigdy nie byłam na takim kiermaszu wielkanocnym - a od kiedy fioł kulinarny się rozwinął, zaczęłam bardzo lubić takie imprezy.
OdpowiedzUsuńOfftopikowo, Komarko, właśnie zobaczyłam Twoją Milkę na zdjęciach - głaski dla ślicznotki. Już rozumiem, skąd imię :)
Rewelacja! Okropnie lubię takie kiermasze. U mnie w Krakowie jest organizowany chyba dwa razy w roku kiermasz regionalny/agroturystyczny. Producenci prezentują swoje wyroby i przy okazji zachęcają do "wiejskich" wakacji :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mnie tam nie było... Kiermasze, jarmarki, odpusty to coś dla mnie. Aż łza sie w oku kręci.
OdpowiedzUsuńa gdzie ten kiermasz, gdzie?
OdpowiedzUsuńbardzo mnie takie regionalne interesują
pzdr
Brzucho
Brzucho, kiermasz w Pasłęku w warmińsko-mazurskim. Zapraszamy za rok! :)
OdpowiedzUsuń