Z babskiego brunchu u Nobull :)
U Nobull niestety nie miałam przyjemności gościć, ale wykorzystałam jej przepis z Galerii Potraw na inny uroczysty babski brunch w gronie przyjaciółek :)
Ziołowe bułeczki to rodzaj razowych i wytrawnych scones - błyskawiczne w przygotowaniu i najlepsze na świeżo. Pasują jako dodatek do wszelkiego rodzaju sałatek albo po prostu - jako pieczywo śniadaniowe. Najbardziej smakują jednak z masłem borówkowym!
Ziołowe bułeczki:
200 g mąki pszennej typ 450,50 g otrębów pszennych,
50 g masła,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1 łyżeczka soli,
szczypta pieprzu,
5 łyżek kwaśnej śmietany,
6 łyżek drobno posiekanych ziół,
1 jajko do posmarowania,
Ze składników zagnieść i wyrobić ciasto. Ciasto rozwałkować na grubość 2 cm, powycinać krążki i poukładać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować bułeczki rozkłóconym jajkiem i piec Ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 225 stopni.
Masło borówkowe:
100 g miękkiego masła,1 łyżka miodu,
50 g borówek ze słoika "do mięs",
2 łyżki drobno posiekanych migdałów
Składniki wymieszać i schłodzić w lodówce.
Komarko, czy te bułeczki są tak samo pyszne, jak zdjęcia piękne? Bo spoglądając na fotki miałoby się ochotę wbić zęby w monitor. ;-)
OdpowiedzUsuńAle fajne wyszły :)
OdpowiedzUsuńBułeczki są naprawdę dobre - pachnące ziołami i lekko kruche, podobnie jak scones. Wszystkim smakowały :) Ale najbardziej intrygujące było to masło!:) Słodkie, ale idealnie pasowało do bułeczek :)
OdpowiedzUsuńOjej :( Nigdy tu nie wchodziłam, a tak pięknie. Śliczne zdjęcia robisz Komarko, na pewno będę tu stałym gościem...
OdpowiedzUsuńAsiulini - nic nie straciłaś na razie, bo staż bloga to niecały tydzień ;) Ale dziękuję i oczywiście zapraszam :)
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka! Jestem zaszczycona i cieszę się, że bułeczki i masło Ci smakowały, zwłaszcza że pomysł połączenie jednego z drugim był mój osobisty. :)
OdpowiedzUsuńTo trafiłaś z tym połączeniem w dziesiątkę! :) Koleżanki były zachwycone :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia zachęciły mnie do zrobienia tych bułeczek. I nie zawiodłam się, bułeczki wyszły pyszniuteńkie. Piękne zdjęcia robisz. Lubię tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
kurcze, piszesz tak pysznie, a fotki są tak apetyczne, że aż mam ochotę polizac monitor!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń