Na wszystkie złe, smutne, przygnębiające wiadomości z kraju i ze świata i wydarzenia, na które nie mamy wpływu jest tylko jedna, słuszna rada - duży kubek gorącej, aksamitnej czekolady! Ten mijający właśnie tydzień szczególnie obfitował w gorzkie wieści, więc weekendową porcję słodkiego pocieszacza, którą zamierzam Wam zaserwować, przyjmijcie bez wyrzutów sumienia, bo dzisiaj nie składają się na nią kalorie, ale endorfiny :)
Do tego wszystkiego, w międzyczasie dotarła do nas też zima - taka jaką wymarzyliśmy sobie na święta, z mnóstwem białego puchu i mrozem, tyle że spóźniona o trzy tygodnie...
Czekolada do picia na gorąco, dla mnie musi być gęsta, aksamitna i koniecznie na bazie mleka i czekolady gorzkiej (według uznania można zawsze dosłodzić ją miodem lub trzcinowym cukrem). Tym razem miałam ochotę na zimową wersję czekolady o korzenno-cytrusowym aromacie, więc najpierw zaromatyzowałam mleko przyprawami i skórką pomarańczową. Taki gorący kubek naprawdę może zdziałać cuda - spróbujcie sami! :)
Korzenna gorąca czekolada:
(porcja na duży kubek)
300 ml mleka,
100 g czekolady gorzkiej dobrej jakości,
1 łyżka cukru brązowego (może być więcej według gustu),
kawałek kory cynamonowej,
1 ziarenko anyżu gwiazdkowego,
3-4 ziarenka kardamonu,
kawałek laski wanilii,
1/2 łyżeczki skórki otartej z pomarańczy,
szczypta chili / pieprzu cayenne
Mleko wlać do rondelka. Laskę wanilii naciąć wzdłuż, ziarenka kardamonu i anyżu lekko rozgnieść i dodać do mleka, razem z cynamonem, skórką z pomarańczy i brązowym cukrem. Wszystko podgrzewać do zagotowania, po czym zdjąć z ognia i odstawić na pół godziny, aby mleko nabrało korzennego smaku.
Mleko przecedzić przez sitko, aby pozbyć się przypraw. Jeszcze raz podgrzać, dodać połamaną na kawałki czekoladę i trzymając na najmniejszym ogniu mieszać, aż czekolada całkowicie się rozpuści i zrobi się aksamitna. Na końcu dodać chili. Przelać do kubka, posypać odrobiną skórki pomarańczowej, płatkami migdałowymi, piankami marshmallow, cukrowymi groszkami lub innymi ulubionymi dodatkami.
Genialnie wygląda ta czekolada!
OdpowiedzUsuńCHętnie bym się napiła takiej umm;')
OdpowiedzUsuńZa mna taka czekolada chodzi od dluzszego czasu, zastanawiam sie tylko, czy na kozim mleku tez bedzie dobra (od niedawna nie trawie krowiej wydzieliny laktacyjnej �� )
OdpowiedzUsuńSerdecznosci,
Joanna ��
Na kozim, to w zależności od tego, czy lubiszi nie przeszkadza Ci ten specyficzny posmak. Ja akurat nie przepadam, ale mogę polecić czekoladę na mleczku kokosowym - pycha :)
UsuńPysznie sie prezentuje!
OdpowiedzUsuńAleż boskie zdjęcia! Cudowna czekolada, rozgrzewająca, gęsta, pyszna.
OdpowiedzUsuńKomarko jakie masz piękne naczynia - kubek, taca - coś wspaniałego. Cudowny klimat zdjęć.
Pozdrawiam :)
Majanko - nigdy nie mogę oprzeć się takim cudeńkom na targach staroci ;) Pozdrawiam!
UsuńCzekolada dobra na całe zło świata :)
OdpowiedzUsuńU nas też zima, że ach!
Czekoladowo mi :) pysznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuń