Na świętego Marcina - rogale i gęsina! :) Słodkie rogale marcińskie piekłam już kilkakrotnie w swojej kuchni i przeszłam kurs ich kręcenia i pieczenia u samego źródła - w jednej z poznańskich cukierni, więc w tym roku postanowiłam wziąć na warsztat drugą z tradycyjnych potraw na Dzień Niepodległości. Przyznaję się bez bicia, że gęsina była mi dotąd zupełnie nieznanym produktem. Nie było tradycji jej przyrządzania w moim domu ani regionie, więc nawet sam smak był dla mnie nowością. Nie chciałam od razu skakać na głęboką wodę i porywać się na gęś w całości, dlatego w ramach oswojenia się z produktem wybrałam gęsie piersi.
Chciałam też, żeby było jak najbardziej po polsku - składnikowo i sezonowo i z wielu przejrzanych przepisów, wybrałam w końcu recepturę Michała Grnyo z restauracji Dom Wigierski w Wigrach, na pierś gęsi duszoną z suszonymi jabłkami i płatkami róży. Płatków róży niestety nie miałam, więc na dobry początek moja gęsina wylądowała na talerzu w sosie z samych suszonych jabłek, na chrupiącym placku selerowo-cukiniowym. Byłam tak mile zaskoczona smakiem całego dania - kruchością i delikatnością mięsa, wspaniale pasującym do niego miodowo-winnym sosem z jabłkami i warzywnymi dodatkami, że po wczorajszej testowej porcji, dzisiaj z wielką dumą i satysfakcją podam je gościom na świąteczny obiad. Teraz mam też odwagę do zmierzenia się z innymi częściami gęsiny, ba - może nawet z całą gęsią faszerowaną! A tymczasem życzę Wam przyjemnego Dnia Niepodległości i smacznego świątecznego obiadu :)
Gęsia pierś z suszonymi jabłkami i plackiem selerowo-cukiniowym:
2 piersi gęsie bez kości,
marynata -
1 łyżka miodu,
cytryna,
2 łyżki oleju,
2 łyżeczki suszonego majeranku,
5 ziaren ziela angielskiego,
5 ziaren pieprzu,
sól
sos -
2 garście suszonych jabłek,
125 ml czerwonego wina wytrawnego,
1 łyżeczka miodu,
1/2 łyżeczki majeranku,
sól, pieprz
placki cukiniowo- selerowe -
2 małe cukinie ze skórką,
1 średni korzeń selera,
1 średnia cebula,
2 jajka,
150 g mąki,
sól, pieprz do smaku
Dzień wcześniej umyte i osuszone piersi nacinamy w kratkę od strony skóry i marynujemy w zalewie z oleju, miodu, majeranku, rozgniecionymi w moździerzu ziarnami ziela angielskiego i pieprzu oraz soli do smaku. Natarte marynatą mięso obkładami plastrami wyszorowanej cytryny i zostawiamy na noc w lodówce.
Zamarynowane mięso smażyć na suchej patelni skórą do dołu, wytapiając jak najwięcej tłuszczu. Odlać zebrany tłuszcz i przewrócić mięso na drugą stronę i przysmażyć. Obsmażone piersi przełożyć do naczynia żaroodpornego i piec 30 minut w temperaturze 170 stopni.
W tym czasie przygotować ciasto na placki. Obrany korzeń selera i cukinie ze skórką pokroić w cienkie słupki. Cebulę drobno posiekać. Jajka rozbić z solą i pieprzem i dobrze wymieszać z mąką, aby nie było grudek. Dodać warzywa i wszystko dokładnie wymieszać.
Upieczone piersi gęsie przełożyć do innego naczynia, a bazę pozostałą po pieczeniu przelać do rondla. Dodać wino, miód i suszone jabłka i majeranek i dusić przez około 7 minut, aż sos zredukuje się. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Mięso pokroić w plastry grubości ok. 1 cm. Ułożyć na sosie i jeszcze chwilę poddusić.
Na natłuszczonej olejem patelni usmażyć placki selerowo-cukiniowe z obu stron na złoty kolor.
Porcję gęsiny ułożyć na placku warzywnym, polewając sosem z suszonych jabłek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie też gęsina miło zaskoczyła. Ot, kolejny powód do świętowania 11. listopada ;)
OdpowiedzUsuńO ho ho - masz miszcza :)) przede mną dopiero nauka robienia i gęsi, i rogali :))
OdpowiedzUsuńAleż smacznie i soczyście. ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaka apetyczna! Aż szczęka opadła:)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy jeszcze nie tylko nie robiłam ale też nie jadłam gęsi :( Muszę szybko naprawić to straszne zaniedbanie!!!
OdpowiedzUsuńNiedzielko, ja też jeszcze chwilę temu byłam całkiem zielona w temacie gęsiny :) To jest właśnie cudowne, że jeszcze tyle mamy do odkrycia i poznania :)
UsuńCzy pieczemy pod przykryciem?
OdpowiedzUsuńMaria
Mario, piekłam bez przykrycia skórą do góry. Jeżeli od razu mocno się spieka, można oczywiście przykryć pokrywką naczynia lub alufolią.
UsuńI ja piekłam gęsie biusty. Marynowałam w czerwonym winie z przyprawami prawie identycznymi jak u Ciebie wiele godzin. Wyszły bure, szare, bardzo nieapetyczne. Ale smaczne :) Komarko, powiedz proszę ile ważyło to mięcho ? Moje biusty gęsie były duże, bo takie podwójne ważyły ponad kilogram. I piekłam (po wcześniejszym obsmażeniu oczywiście) je sporo ponad godzinę a mięso wcale nie było miękkie za bardzo. Piszesz, że piec 30 minut więc stąd to moje pytanie o wagę. A może trzeba gęsinę krócej piec ?
OdpowiedzUsuńKrysiu, nie mam pojęcia ile ważyły moje gęsie piersi. Kupiłam je z kością, potem byłam lekko zdziwiona, że bez kości wyszło ich o połowę mniej, a po wytopieniu tłuszczu jeszcze mniej, ale nie przyszło mi do głowy żeby je zważyć :) Robiłam gęsinę pierwszy raz w życiu, więc trzymałam się mocno przepisu, a ten zalecał pieczenie tylko pół godziny. Wyszłam z założenia, że gęsim piersiom najbliżej do kaczych, a te najlepsze na półkrwisto i dlatego nie trzeba ich długo zapiekać. Faktycznie wyszły lekko różowe po pieczeniu, ale później doszły jeszcze duszone w sosie i były bardzo smaczne. A kolor to od czerwonego wina :) Moja marynata była bez wina (wino dopiero później wylądowało w sosie) i mięso wyszło jaśniejsze.
Usuńwygląda ekstra! w przyszłym roku na pewno wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo, nie tylko na Marcina ;)
UsuńZapraszam na bloga o kobietach i mężczyznach!
OdpowiedzUsuńlaczyczydzieli.blogspot.com
Mniam! Odłożę ze studenckiej kieszeni i działam ! :D Dziękuję za inspirację.
OdpowiedzUsuńlozap.blogspot.com
Witaj, takie pytanie z innej beczki, mogę wiedzieć gdzie kopiłaś takie lampki do wina? Home&You? Pepco? Bo bardzo mi się podobają i szukam :D Pozdrawiam, http://weekendowa-kuchenka.blogspot.com/ e.jankowska
OdpowiedzUsuńKieliszków nie kupiłam co prawda, bo dostałam jako prezent na parapetówkę, ale o ile wiem, można dostać je w BRW :)
Usuń