Słońce praży niemiłosiernie, kiedy wędruję pomiędzy straganami, uginającymi się od błyszczących, ciemnofioletowych bakłażanów, zielonych pąków karczochów, czerwonych mięsistych pomidorów, maleńkich młodych cukinii i strączków fasolki szparagowej, których właściciele - Sycylijczycy o ogorzałych twarzach, z południowym temperamentem zachwalają swój towar... Na Sycylię przeniosłam się co prawda tylko w marzeniach, ale odkąd Polska stała się tropikalną wyspą, za sprawą panujących temperatur, przychodzi mi to z łatwością. Słońce wszędzie rozleniwia tak samo i organizm aż prosi się o popołudniową sjestę :) Niestety trzeba pogodzić się z tym, że w naszym zimnym, północnym kraju sjesta nie przysługuje i cieszyć się, że przynajmniej bakłażany (moja miłości! :)) są aktualnie takie ładne i tanie jak na Sycylii. I dlatego zrobiłam caponatę :) Caponatę, którą zajadam na obiad, śniadanie i kolację, bo to danie idealne - tak samo smaczne na ciepło, jak i na zimno, a przechowywane w lodówce nawet do kilku dni, jak wino - dojrzewa smakiem (dlatego najlepiej przygotować danie przynajmniej dzień przed podaniem). Wspaniałe jako przekąska, z czosnkową grzanką lub jako przystawka do obiadu. Najlepiej zrobić od razu podwójną porcję i nie zapomnieć dopisać na liście zakupów - "bakłażany - w ilości hurtowej" ;)
Sycylijska caponata:
wg Włoskiej wyprawy Jamiego
2 bakłażany,
1 czerwona cebula,
2 ząbki czosnku,
1 czubata łyżeczka suszonego oregano,
2 łyżki solonych kaparów,
garść oliwek (w przepisie są zielone, ja dodałam czarne, które bardziej lubię),
5 dużych, dojrzałych pomidorów,
2-3 łyżki ziołowego sosu winegret lub octu ziołowego,
duży pęczek natki pietruszki,
sól morska,
świeżo zmielony czarny pieprz,
oliwa z oliwek
Na dużą patelnię wylać trochę oliwy z oliwek. Dodać pokrojone w dużą kostkę bakłażany, oregano i posypać wszystko odrobiną soli. Mieszając smażyć na dużym ogniu 4-5 minut, aż bakłażany zarumienią się ładnie z każdej strony. Dodać posiekany czosnek i cebulę oraz posiekaną razem z łodyżkami natkę pietruszki. Smażyć mieszając kolejne kilka minut, podlewając patelnię oliwą, jeżeli jest za sucha. Dodać kapary, oliwki i skropić wszystko winegretem. Na końcu dodać pokrojone pomidory i dusić około 15 minut (pomidory muszą zmięknąć). Przyprawić solą i pieprzem, skropić oliwą z oliwek i posypać resztą posiekanej natki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam to danie! Robię sobie takie nie wiedząc nawet, że robię caponatę sycylijską hihi;) Dobre;)
OdpowiedzUsuńPiekne i smaczne zdjęcia KOmarko:)
Pozdrowienia:)
Cudowna! Pyszne danie!
OdpowiedzUsuńNiezmierni podoba mi się zdanie "bakłażany w ilości hurtowej" - tak je zawsze kupuję:)
Serdeczne pozdrowienia!
Oj jadłam ja ją już chyba z trzy razy w tym sezonie i wcale mi się nie nudzi. Tu Jamie trafił w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńOjejuniuniu, jakie cudo! O widzisz, nawet nie wiedziałem, że sobie takie zrobię. No, chyba że zapomnę, czego sobie nie zyczę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sycylijskie klimaty.Te kolory,zapachy,słońce...
OdpowiedzUsuńCaponata jest przepełniona tym wszystkim,co na wyspie najpiękniejsze.
Smakowicie się zapowiada i tak pięknie wygląda ta tapenada ułożona już na rumianych kromeczkach!
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem jak wybrać dobrego bakłażana. Bo gdzieś się naczytałam, że niedojrzałym czy przejrzałym to można się wręcz zatruć, i tak sobie na nie popatruję w sklepie z myślą zakupu ale zawsze mnie to hamuje.
OdpowiedzUsuńMogłabym się dowiedzieć jak w ogóle kupić dobrego bakłażana?
Majanko,w takim razie mam nadzieję, że teraz ze świadomością, że to caponata, będzie smakować jeszcze bardziej :D Weekendowe pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, teraz się nie da kupować bakłażanów inaczej niż hurtowo :D Trudno się im oprzeć! Pozdrawiam :)
Gospodarna_narzeczono, prawda że się nie nudzi :) Ja mam tak ze wszystkimi daniami z bakłażanem ;)
Antoni, karteczkę-przypominajkę proszę sporządzić, a na pewno nie wypadnie z głowy ;)
Amber, to prawda - niemal pachnie śródziemnomorską wyspą :)
Korniku, mnie właśnie najbardziej smakuje na czosnkowych grzankach :)
Arven, dobry, dojrzały bakłażan powinien mieć przede wszystkim ładną, błyszczącą, jednolitą skórkę, bez żadnych plam i uszkodzeń. Powinien być też jędrny, ale lekko miękki (będziesz czuła to pod palcami). Teraz jest sezon na bakłażany, więc raczej nie musisz się obawiać, że te dostępne w sklepach są niedojrzałe.
OdpowiedzUsuńuwielbiam patrzeć na piękny kolor bakłażanów i jeszcze nic z nich nie robiłam...
OdpowiedzUsuńCudnie wyglada ta caponata Komarko! Ale mnie podoba sie praktycznie wszystko z baklazanem w roli glownej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
najchętniej zjadłabym całą miskę^^
OdpowiedzUsuńRobię często, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńKomarko, nigdy wcześniej jej nie robiłam i już żałuję, bo wygląda tak apetycznie, że mam ochotę aż wgryźć się w ekran :)
OdpowiedzUsuńpysznie tu u Ciebie
OdpowiedzUsuńa w mojej kuchni to warzywo wciąż takie niedoceniane
You made my day, bakłażany w ilości hurtowej to całkiem jak u mnie! Wspaniałe danie, pięknie sfotografowane, rzeczywiście ten zakurzony przydymiony smak bakłażanów to jest to na co czekam całą zimę.
OdpowiedzUsuńwspaniala caponata Komarko! bardzo ja lubie. W restauracji, w ktorej obecnie pracuje jest nieslychanie popularne! :-)
OdpowiedzUsuńwspaniala caponata Komarko! bardzo ja lubie. W restauracji, w ktorej obecnie pracuje jest nieslychanie popularne! :-)
OdpowiedzUsuńJak czytam takie opisy i oglądam takie zdjęcia to od razu żałuję, że nie przepadam za bakłażanami, a może w takiej formie by mi smakowały? No cóż trzeba zrobić, żeby się przekonać. Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na taką "sycylijską caponate", szkoda tylko, że nie moge dostać jej w żądnej z restauracji...musi być pycha
OdpowiedzUsuńswietny przepis - jutro mam gosci wiec bede miala czym ich zaskoczyc:) dzieki za inspiracje :)
OdpowiedzUsuńnie moglam sie doczekac i robie juz dzisiaj....wlasnie smaze baklazany:)
OdpowiedzUsuńCudowne kolory i taki letni klimat...mm:) uwielbiam przepisy Jamiego. A ten na pewno wypróbuję w niedalekiej przyszłości;)
OdpowiedzUsuńOo, dzięki. To chyba jednak ruszę na spotkanie z bakłażanem, zwłaszcza że ma taki gustowny kolor :>
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza przygoda z bakłażanem nie była zbyt zachęcająca. Poza tym - moja Rodzina w kwestii jedzenia jest potwornie nudna. Ogromnie żałuję tego wszystkiego. A taka caponata to przecież same dobroci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
gorąco, przyjemnie, leniwie :) słońce tak grzeje, że tylko takiego dania brakowało nam, by poczuć pełnię sycylijskiej aury :) dzięki!
OdpowiedzUsuńmniam, zrobiłam wczoraj na dzisiejszą przystawkę :)
OdpowiedzUsuńdzięki za przepis, bardzo nam smakowało!
Myniolinko, spróbuj :) Bakłażan tak samo dobrze wygląda, jak i smakuje, serio! :)
OdpowiedzUsuńBea, dzięki :) W takim razie możemy już założyć mały fan club bakłażana ;D
Małgo, bo dokładnie tak to jest, że nie można się oderwać od tej miski caponaty :)
Dragonfly, może chcesz dołączyć do fan clubu? ;))
Paulo, jak będziesz miała bakłażana pod ręką, to wypróbuj koniecznie :)
Asiejko, nic straconego - sezon bakłażanowy w pełni :)
Retrose, w Tobie też widzę honorową członkinię fan clubu ;))
Olu, nawet nie wiedziałam, że to takie popularne restauracyjne danie! :)
Noblevo, dziękuję. Jestem pewna, że caponata by Ci smakowała :)
Bez sosiku, ale jej samodzielne przygotowanie zajmuje nie więcej niż godzinkę. I do tego na pewno będzie smakowała lepiej niż w restauracji ;)
Marto, mam nadzieję, że smakowało i że zostało jeszcze coś dla gości na drugi dzień ;D
Asiu, ja też bardzo lubię Jamiego. A "Włoska wyprawa" nastraja szczególnie wakacyjnie :)
Arven, polecam z całego serca :)
Zaytoon, a czy rodzina lubi grzyby? :D Bo ten bakłażan w caponacie wygląda trochę jak smażone leśne grzybki - może rodzinka dałaby się nabrać i zasmakowałoby jej? :))
Zwegowani, Jswm, proszę bardzo :) Cieszę się że smakowało :)
Danie jest bardzo apetyczne. Nie jest to jednak caponata :-)
OdpowiedzUsuńPodstawowa charakterystyka caponaty jest smak agro-dolce , czyli polaczenie cukru i octu.
Też uwielbiam caponatę! Wydaje mi się, że moją robiłam kiedyś bez kaparów. Ale to było dawno temu, jeszcze przed założeniem bloga. Kuchnia sycylijska to zdecydowanie moje klimaty :D.
OdpowiedzUsuńMmmmm uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAnthony, przyznaję, że oryginalnej caponaty jeszcze nie miałam okazji spróbować (podróż na Sycylię wciąż jeszcze przede mną ;)) Ale przy okazji jej robienia poczytałam trochę i znalazłam masę najróżniejszych wersji. Jedni opisują ją jako "duszone warzywa w sosie słodko-kwaśnym", inny uznają to za bzdurę i właściwie to sama nie wiem, który z przepisów jest tą najbardziej oryginalną sycylijską caponatą :) We wszystkich znalezionych przepisach na pewno powtarzały się 3 składniki - bakłażany, kapary i ocet. A ja tym razem zaufałam włoskim doświadczeniom Jamiego :)
OdpowiedzUsuńDorotko, ja też za każdym razem upewniam się, że kuchnia włoska/sycylijsa i w ogóle śródziemnomorska, to jest to :)
Bakłażan to moje absolutnie ulubione warzywo. Chętnie wypróbuję, wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńO tak, to coś, co tygrysy, tj. Ptasie, lubią najbardziej. Bakłażany mogę w ilościach hurtowych jak najbardziej, a... caponaty sensu stricte jeszcze nie jadłam, choć często robię dania podobne.
OdpowiedzUsuńA ja mam takie pytanko: Czy te bakłażany się obiera ze skórki do tego dania??
OdpowiedzUsuńNie, bakłażana nie trzeba obierać ze skórki. Skórka jest bardzo delikatna i wcale nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie :)
OdpowiedzUsuńJa baklazana nie ubie ale skusilam sie na ten przepis i mi smakowalo!
OdpowiedzUsuńZamaist winegretu dalam sok z cytryny. Aha, a co z tymi oliwkami, czy mi sie wydaje ze sa w skladnikach a nie ma w przepisie???
To cieszę się, że smakowało :) Oj, rzeczywiście oliwki gdzieś się zapodziały - wędrują do caponaty razem z kaparami. Już poprawiam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKomarko, robiłam Twoją caponatę już kilka razy i stwierdzam, że przepis jest boski. Kupiłam dziś siateczkę ostatnich porządnych pomidorów i zaczęłam się zastanawiać czy nie dałoby się caponaty zapasteryzować w słoiczkach i cieszyć się nią w zimie? Co Ty na to?
OdpowiedzUsuńKasiaichi, myślę, że spokojnie można caponatę zapakować do słoika i zapasteryzować,tak jak leczo :) Dobry pomysł masz - niedługo bakłażany się skończą i trzeba będzie czekać na caponatę aż do następnego lata. Też chyba zrobię sobie na zapas :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam bakłażana, ale z powodzeniem zastąpiłam go cukinią. Danie przepyszne, uzależniające smakiem i aromatem.