Od kilku tygodni w naszych sklepach pojawiają się sezonowe owoce egzotyczne. Bardzo lubię ten czas, kiedy obok całorocznych cytryn, grejpfrutów i pomarańczy można znaleźć błyszczące, słoneczne persymony (szarony lub kaki jak kto woli ;)) czy ogromne, zapakowane w siatki pomelo. Na razie przechodzę obojętnie obok kuzyna grejpfruta, bo najlepsze pomelo przyjeżdża z dalekiej Azji w okolicach chińskiego nowego roku (czyli w styczniu i lutym), ale chętnie kupuję pomarańczowe persymony. Jak co roku, nie mogę napatrzeć się na jej śliczny gwiazdkowy przekrój i intensywny kolor i kiedy już nacieszę się jej surowym smakiem, zaczynam wertowanie przepisów, które pozwolą mi poznać jej drugie, przetworzone oblicze.
Persymonowe świętowanie zbiegło się akurat z Korzennym Tygodniem Ptasi, więc w tym roku postanowiłam spróbować persymony w towarzystwie aromatycznych przypraw :) Dużo dobrego słyszałam wcześniej o słodkich persymonowych chlebkach i rzeczywiście sądząc po ilości przepisów znalezionych w książkach i sieci to jest wypiek numer jeden dla tego owocu. Jeden z nich znalazłam na stronie All Recipes.com i przy okazji dowiedziałam się, że jest to jeden z ulubionych świątecznych wypieków, chętnie kupowanych przez Amerykanów w okolicach Bożego Narodzenia. Wcale się nie dziwię, bo to fajna alternatywa dla tradycyjnego keksa :) Korzenny aromat i orzechy jak najbardziej pozwalają na zaliczenie chlebka w poczet świątecznych ciast. A persymona? Nadaje ciastu bardzo przyjemną wilgotność. Kiedy do tego udekorujemy wierzch plasterkiem świeżego owocu, mamy gotową, pachnącą, gwiazdkową ozdobę na stół :)
Oryginalny przepis wzbogaciłam tylko o porcję mielonych goździków (w końcu mamy korzenny tydzień! :)), migdały i zredukowałam ilość cukru, bo trzy szklanki to ilość zabójcza, jak dla mojego europejskiego podniebienia ;) Dodałam dwie, ale spokojnie można zredukować jeszcze do 1,5 (szczególnie kiedy mamy bardzo dojrzałe, słodkie persymony). Przepis z cyklu "zamieszać wszystko łyżką w 10 minut", finalny efekt wyrośnięty, dorodny i pyszny, więc jeśli znudziły się Wam jabłka i gruszki, biegnijcie do sklepu po persymony, póki jeszcze są! :)
Korzenny chlebek z orzechami i persymoną:
1 szklanka zmiksowanej persymony (około 2 sztuki owocu),
2 łyżeczki sody oczyszczonej,
2 szklanki cukru,
1 szklanka oleju roślinnego,
4 jajka,
1 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu,
1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej,
1/2 łyżeczki mielonych goździków,
1 1/2 łyżeczki soli,
1/3 szklanki wody,
3 szklanki mąki,
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich,
1/2 szklanki posiekanych migdałów
Rozgrzać piekarnik do 175 stopni.
Zmiksowaną na mus persymonę wymieszać z sodą i odstawić na 5 minut.
W misce wymieszać cukier, jajka, olej, przyprawy i sól, aż masa będzie jednolita (żeby było szybciej użyłam miksera). Dodawać persymonę z sodą i wodę, na przemian z przesianą mąką i jeszcze raz wszystko wymieszać, na końcu dodając orzechy i migdały (to już spokojnie można zrobić łyżką).
Ciastem napełnić dużą, nasmarowaną masłem i obsypaną bułką tartą keksówkę. Piec około godziny, do suchego patyczka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po pierwsze pięknie, po drugie jak zawsze kusząco, po trzecie atrakcyjnie, po czwarte intrygująco, po piąte...biegnę po persymony.
OdpowiedzUsuńojoj , co ja tu widzę , hm chyba jutro pójdę do jakiegoś hipermarketu
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się kupić persymony
jakieś dziwne machlojki w photoshopie? dziwnie ostro i nienaturalnie wyglądają owoce na pierwszym zdjęciu. reszta pięknie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, zawsze ten owoc tak po prostu jadłam, pewnie przez to chlebek jest wilgotny i aromatyczny.
OdpowiedzUsuńCUDOWNE !!! :)))
OdpowiedzUsuńChyba też musze zaopatrzyć się w persymony :))
Pozdrawiam :)
Przyznam Ci się Komarko, że pierwszy raz widzę takie cudeńko;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak smakuje.
:)
PS. Mój chlebek nawet się nie umywa do Twojego, tutaj, pięknego:)
:)) Coś czuję, że wzrośnie sprzedaż persymony w sklepach :)))
OdpowiedzUsuńLu, ani trochę machlojek w PS (baardzo ich nie lubię) :D Zdjęcie robione z góry, focus na owoce na pierwszym planie i stąd ten efekt, a kolor to już natura :)
Goś, ależ Twój chlebek jest piękny! Już wczoraj miałam pochwalić, ale rozłożyła mnie grypa. W dodatku Twój jest prawdziwy a mój taki ciasto-chleb ;)
Lubię takie przepisy, szybkie i smaczne :) W kilka chwil można cieszyć się ciepłem piekarnika, a potem już ciepłym ciastem :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam persymonów (persymon?).. Może pora to zmienić? :)
OdpowiedzUsuńpiękne i kuszące zdjęcia, zresztą jak zawsze, skusiłabym się na taka kromeczkę :)
OdpowiedzUsuńPersymona - brzmi pięknie. Prawie jak Persefona. Znacznie ładniej niż szaron (kojarzy mi się jedynie z pewnym politykiem izraelskim... ;)
OdpowiedzUsuńpersymona niezwykle graficzna!
OdpowiedzUsuńja rowniez pozwolilam sobie wyróżnić Twojego bloga. Choć miałam pewne watpliwosci, czy kontunuowac zabawe, ostatecznie zdecydowalam się na zrobienie listy :)
Pozdrawiam!
Tili, ja też najbardziej lubię takie ;D A to właśnie jeden z takich czasooszczędnych :)
OdpowiedzUsuńMoniko, spróbuj koniecznie :) Jest bardzo smaczna na surowo (coś jak połączenie słodkiej gruszki i melona).
Aga, dziękuję. To zasługa niezywkle kuszącej persymony ;)
Ptasiu, mnie też najbardziej podoba mi się nazwa 'persymona' (to w ogóle owoc tysiąca nazw! ;)) i też mi się zawsze jakoś tak mitologicznie kojarzy :))
Lu, ślicznie dziękuję i już robię update z podziękowaniami ;))
bardzo mi sie podoba nazwa wlasnie persymona lub sharon-maja cos w sobie egzotycznego,za samym owocem nie przepadam,jest dla mnie zbyt slodki,ale taki wypiek......nie pomyslalam,zeby go do wypiekow zastosowac,na pewno zupelnie zmienia sie smak w calosci....zaintrygowalas mnie tym chlebkiem,a zdjecia jak zwykle u Ciebie perfekcyjne!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mm.. persymone (inaczej szaron)
OdpowiedzUsuńto ja uwielbiaam!:)
a.. moja mamuśka jeszcze bardziej:)
Śliczny chlebek,przez monitor czuje jego aromat -dosłownie!:)
Wow, przesliczny ten chlebek! Intrygujaco i apetycznie brzmi :)
OdpowiedzUsuńA jak chorowanie? Juz przeszlo?
Kurcze.. jakie piękne zestawienie. I ta anyżowa gwiazdka..
OdpowiedzUsuńGosiu, to też moja pierwsza przygoda z persymoną pieczoną :) Sprawdza się świetnie! I nie taka słodka w połączeniu z innymi składnikami :)
OdpowiedzUsuńOlu, w takim razie bardzo polecam chlebek persymonowy mamie :)
Bea, dziękuję! Z chorowaniem już znacznie lepiej :)
Kredko, dziękuję :) Korzennie ma być na całego w tym korzennym tygodniu ;)
Komarko, jakiej wielkosci jest foremka w ktorej pieklas ten chlebek?
OdpowiedzUsuńPiekłam w standardowej keksówce - 30 X 10 cm. Może być trochę mniejsza lub większa - wtedy chlebek będzie ciut wyższy lub niższy.
OdpowiedzUsuń